Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Małecki – Dygot

Jerzy Doroszkiewicz
Jakub Małecki swoich sił w literaturze próbował pisząc fantastykę, ostatnio zwraca się w stronę literatury obyczajowej i wyraźnie doskonali warsztat i wyobraźnię.
Jakub Małecki swoich sił w literaturze próbował pisząc fantastykę, ostatnio zwraca się w stronę literatury obyczajowej i wyraźnie doskonali warsztat i wyobraźnię. Wydawnictwo SQN
Ciekawa, nieprzegadana powieść o losach dwóch rodzin na przestrzeni ostatnich 70. lat z elementami realizmu magicznego.

Jednym z najciekawszych zdań w „Dygocie” jest bez wątpienia „Janek Łabendowicz zbudował wojnę”. To z tak zwanego kryształkowego odbiornika na biedną wielkopolską wieś dociera informacja o wybuchu II wojny światowej. Mimo okupacyjnej grozy ludzie chcą kochać, żyć normalnie, tylko czasem w ich świat wkrada się magia, nad ich losami zawisa fatum, a cygańska wróżba spełni się. I życie i natura bywają okrutne, domowe zwierzę potraf oszaleć, a naznaczeni stygmatami, czy zwyczajnie ciężko poparzeni przez lata będą musieli z pokorą znosić swój los. Nie zabraknie w ich życiu okrucieństwa, sami też nie zawsze dochowają wielu z 10 przykazań.

Autor „Dygotu” oprócz własnej prozy tłumaczy też literaturę anglojęzyczną. Może stąd bierze się jego pewna powściągliwość w tworzeniu opisów świata, w tym nieuchwytnym stawaniu się słowa rzeczywistością odkrywaną przez czytelnika. Nie brak mu za to fantazji i odwagi w mieszaniu zwykłych zgoła żywotów z działalnością jakowyś sił nadprzyrodzonych. Nie ma tu nic z ciemnoty cudownie opisywanej przez Edwarda Redlińskiego, niewiele też zadumy nad losami mieszkańców wsi, ich osiadaniu w miastach, pracy w fabrykach. Znacznie lepiej radzi sobie Małecki z suspensami w historii dwóch rodzin, z powracającymi duchami i żywymi, którzy kiedyś odcisnęli piętno na ich losach. Tak jakby całe tło obyczajowe było tylko sprawdzianem umiejętności pisarskich, bo wyobraźnia i umiejętność budowania historii działa bez zarzutu.

„Dygot” zdaje się być próbą opisania życia wsi i małych miasteczek nieco inną niż u wspomnianych autorów. Jakby „Guguły” Grzegorzewskiej uruchomiły pewną falę szukania inspiracji w prowincji czy na wsi. Bez folkloryzmów, w sposób surowy i świeży, i w dodatku podany z literackim wdziękiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny