PKO Ekstraklasa zatrzymała swoje rozgrywki tuż przed 27. kolejką. Początkowo spotkania miały zostać rozegrane bez udziału publiczności, chwilę później jednak całkowicie je zawieszono. Teraz jest pomysł, aby wrócić do rozgrywania ligi, mimo że pandemia koronawirusa na razie nie zwalnia.
Z informacji „Gazety Wyborczej” wynika, że jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, pod koniec maja piłkarze polskich klubów mogą wrócić do gry, a mecze rozgrywane będą co dwa-trzy dni. To niespotykana dotąd na polskich boiskach intensywność. Powodem tak ekspresowego tempa są regulacje FIFA, według których ligi krajowe muszą zostać dokończone do 30 czerwca. Co istotne, jeśli PKO Ekstraklasa zostałaby wznowiona 30 maja, to na pewno sezonu nie uda się dokończyć z obecnymi wytycznymi. Na dniach centrala ma jednak poinformować, że dogranie rozgrywek będzie możliwe również po tym terminie. Polska będzie musiała zakończyć sezon do 19 lipca.
- Tak naprawdę nikt nie wie, kiedy wystartujemy, bo nie wiadomo też jak rozwijać się będzie pandemia i w którą stronę to wszystko pójdzie. Jak widzimy, w Polsce wciąż są nowe przypadki zachorowań. I nie są to dwa przypadki na dzień, ale zdecydowanie więcej - mówi prezes Jagiellonii Białystok, Cezary Kulesza.
CZYTAJ TEŻ: Jedenastka wychowanków Jagiellonii Białystok. W tym składzie Jaga walczyłaby o mistrzostwo Polski?
Intensywna końcówka mogłaby się okazać prawdziwą gehenną dla piłkarzy, którzy od kilku tygodni nie trenują. Ponoć jednak kluby planują powrót zawodników do treningów w małych grupach.
- Piłkarz będzie musiał mieć czas na przygotowanie się do takich obciążeń - dwa, trzy tygodnie. Bo im dłużej nie gramy, to tym dłuższy czas będzie trzeba poświęcić na przygotowanie piłkarzy do występów. Nie wyobrażam sobie, że zawodnicy wyjdą na boisko z marszu. A jak wiadomo, spotykanie się w grupach jest teraz zabronione i nie można odbywać normalnych treningów - przypomina Kulesza.
ZOBACZ TEŻ: Wiesz wszystko o Jagiellonii? Sprawdź, czy na pewno [QUIZ]
Dużym problemem będzie także sytuacja związana z zawodnikami, którzy na czas epidemii opuścili Polskę i udali się do rodzinnych krajów. Jagiellonii ten problem nie dotyczy, bowiem wszyscy zawodnicy białostockiego klubu przebywają w naszym kraju. Są kluby, jak Lech Poznań, które zgodziły się wysłać piłkarzy na urlopy do krajów, z których pochodzą. Zanim zawodnicy mogliby wrócić do treningów z drużyną musieliby przejść dwutygodniową kwarantannę. Prezes Lecha Karol Klimczok jest jednak gotów zaakceptować propozycję wznowienia sezonu pod koniec maja.
ZOBACZ:
Galaktyczny Lewy - również na kadrze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?