Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Maciej Murawski - ekspert stacji Canal + o problemach klubu

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 34
Trenerzy Jagiellonii Tomasz Hajto (w środku) i Dariusz Dźwigała nie mają ostatnio najlepszej passy
Trenerzy Jagiellonii Tomasz Hajto (w środku) i Dariusz Dźwigała nie mają ostatnio najlepszej passy Anatol Chomicz
Półtoraroczna praca trenerska Tomasza Hajty i Dariusza Dźwigały nie okazała się może totalnym rozczarowaniem, ale do zachwytów też bardzo daleko. Na pewno gra żółto-czerwonych pozostawia wiele do życzenia - ocenia Maciej Murawski, były reprezentant Polski, obecnie ekspert stacji Canal +.

Największą bolączką białostockiego zespołu jest defensywa. Obrońcy Jagi mylą się seryjnie. W 11 wiosennych meczach podopieczni Hajty i Dźwigały stracili aż 19 goli. Gorszy bilans mają obecnie tylko Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk.

- Obrona jest zdecydowanie najsłabszym punktem Jagiellonii i to widać gołym okiem. Szczególnie źle wyglądają boki defensywy, gdzie piłkarze wręcz prześcigają się w popełnianiu błędów - uważa Murawski. - Rozczarowują wszyscy, począwszy od Filipa Modelskiego, który przecież kosztował spore pieniądze, do Alexisa Norambueny. To jest w ogóle zastanawiające, co się stało z Chilijczykiem. Jesienią jako jedyny w tej formacji grał w miarę równo. Teraz niemal w każdym meczu tylko zawodzi - dodaje.

Na bokach obrony występują także Ugo Ukah i Lubos Hanzel. Obaj jednak powinni o tym sezonie jak najszybciej zapomnieć, bowiem rozczarowują podobnie, jak ich koledzy.
- Ukah został z konieczności przeniesiony na prawą obronę, bo nie radził tam sobie Modelski. Nigeryjczyk nie jest skrajnym defensorem i to widać. Natomiast Hanzel przyszedł w miejsce Luki Pejovica i można powiedzieć, że zamienił stryjek siekierkę na kijek. Myślę nawet, że Pejovic był od niego lepszy - zauważa Murawski.

Stoperzy lepiej graliby w pomocy

Środek defensywy wygląda lepiej, choć i tu, zdaniem byłego reprezentanta Polski, szału nie ma.
- Zarówno Adam Dźwigała, jak i Michał Pazdan nie występują na optymalnych pozycjach. Pazdan najlepiej wypadał, kiedy grał jako defensywny pomocnik w Górniku Zabrze. Był wtedy takim stoperem drugiej linii i to się sprawdzało. Młody Dźwigała też został przeniesiony ze środka pola i nie jestem przekonany, czy on powinien grać w obronie. Według mnie, brakuje mu trochę wzrostu i szybkości. Bardziej widzę go na pozycji, na jakiej w przeszłości grywał jego ojciec - podkreśla Murawski.

Zdaniem byłego reprezentanta Polski, piłkarze Jagi łapią też zdecydowanie za dużo kartek. W następnym spotkaniu z Koroną Kielce nie zagrają z tego powodu Ukah i Norambuena.

- Coś jest nie tak, bo przecież Jagiellonia jest raczej drużyną, która stara się grać w piłkę, a jednak ma więcej kartek niż Korona, o której się mówi, że to zespół walczaków - zauważa Murawski.

Tak się nie buduje autorytetu

W spotkaniu w Kielcach białostocki zespół poprowadzi już z ławki trenerskiej Hajto, który odcierpiał karę zawieszenia przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA, spowodowaną niestosownym zachowaniem podczas meczu z Lechem Poznań.

- Takie sytuacje nie powinny w ogóle mieć miejsca w tym zawodzie. Hajto jako trener musi zdać sobie sprawę, że wszedł w zupełnie inne buty niż dotychczas. To, co wypada powiedzieć na przykład piłkarzowi, czy nawet ekspertowi telewizyjnemu, nie przechodzi już w roli szkoleniowca - twierdzi Murawski. - Hajto zawsze był kontrowersyjny, ale swoją grą zasłużył na szacunek, natomiast niepotrzebnie chce być też kontrowersyjny jako trener i dużo na tym traci. Nie mówię, że nie trzeba mieć swojego zdania, wręcz przeciwnie. Ale po co wypowiadać się niepochlebnie o Rafale Murawskim z Lecha, czego następstwem może być później ta sławetna kłótnia z Henriquezem, bo przecież piłkarze z Poznania znają całą historię i szacunku do Hajty na pewno po niej nie nabrali. Niepotrzebna była też polemika z Dariuszem Czykierem na łamach Przeglądu Sportowego, w której Hajto zapowiada, że da Czykierowi "w ryja". Takimi zwrotami nie buduje się przecież autorytetu. Hajto pracował w przeszłości z wieloma trenerami i nie wiem, od którego czerpie teraz takie wzorce - zastanawia się ekspert Canal +.

Murawski broni jednak najbardziej kontrowersyjnej decyzji boiskowej, jaką podjęli obaj białostoccy trenerzy w ostatnim meczu z Legią, zdejmując z boiska rozgrywającego jubileuszowy, 300. mecz w ekstraklasie Tomasza Frankowskiego już w 26. minucie gry.

- Myślę, że z Frankowskim na boisku szanse Jagi na korzystny wynik byłyby jeszcze mniejsze. On dobrze się czuje, kiedy jego zespół dominuje, ale nie gdy przegrywa i musi gonić wynik. W tej sytuacji nie było za bardzo kogo zdjąć. Co nie zmienia faktu, że tam między oboma Tomkami coś chyba za bardzo iskrzy. Uważam, że Franek zasłużył na więcej szacunku. Pomijając fakt,że jest legendą Jagi i idolem białostockich kibiców, to po prostu przede wszystkim porządny facet - kończy Murawski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny