Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok bez Chorwata ani rusz

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Jeśli na boisku jest Ivan Runje (na pierwszym planie), to białostoczanie tracą dużo mniej bramek
Jeśli na boisku jest Ivan Runje (na pierwszym planie), to białostoczanie tracą dużo mniej bramek Andrzej Szkocki
Kibiców i szkoleniowców żółto-czerwonych powinien cieszyć fakt, że na niedzielny mecz z Zagłębiem Lubin wraca chorwacki stoper Ivan Runje.

Filar białostockiej defensywy w miniony weekend pauzował za żółte kartki i jego brak w Gdyni był aż nadto widoczny. Arkowcy zdobyli aż cztery bramki, wykorzystując duże luki w jagiellońskiej obronie.

- Trzy gole padły po stałych fragmentach gry i Ivan nie pokryłby sam pięciu ludzi. Tutaj mieliśmy największy problem w tym meczu. Nie chcę się tłumaczyć brakiem jednego zawodnika - mówił bezpośrednio po meczu z Arką trener Jagi Ireneusz Mamrot.

Z tym jednak można polemizować i chyba sam szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że nie trzeba kryć pięciu ludzi na raz, wystarczy jednego, ale dobrze. Trudno wyobrazić sobie, by Rafał Siemaszko tak bezkarnie hasał po boisku przy Chorwacie, jak robił to m.in. przy Brazylijczyku Gutim. Ten ostatni zresztą, mając obok siebie Runje, też znacznie zyskuje na wartości, co widać po statystykach.

Jagiellończycy w tym sezonie czterokrotnie musieli radzić sobie bez Chorwata, którego wcześniej zabrakło w trzech meczach z powodu kontuzji. Bilans nie wygląda dobrze, bowiem żółto-czerwoni nie wygrali żadnego z tych spotkań, ani razu nie zagrali na zero z tyłu, a stracili ogółem aż dziewięć z 17 goli (po jednym z Piastem Gliwice i Cracovią Kraków, trzy w Gdańsku i cztery w Gdyni).

- Może to po prostu zwykły zbieg okoliczności. Trzeba też powiedzieć, że w tych meczach beze mnie moi koledzy mieli trochę pecha - ocenia Runje. - Ale z drugiej strony czuję się liderem naszej defensywy. To już mój drugi sezon w Jagiellonii. Przyszedłem tu, żeby dać jakość i mam nadzieję, że tak właśnie jest - dodaje.

Chorwat to obecnie pewniak na środku obrony i w zasadzie nie ma żadnej konkurencji. Walka powinna toczyć się o pozycję stopera numer dwa, bo tutaj już jest wybór. Dotychczas tę pozycję dzierżył Guti, ale kto wie, czy po słabszym występie w Gdyni trener Mamrot nie da kolejnej szansy Bartoszowi Kwietniowi. W odwodzie jest także Nemanja Mitrovic, który co prawda nie miał najlepszego wejścia do zespołu, ale Słoweńca nie sprowadzono chyba tylko po to, by siedział na ławce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny