Przed Jagą znalazły się tylko aktualne potęgi naszej piłki: Legia Warszawa, Lech Poznań, Wisła Kraków i Śląsk Wrocław.
Piątą edycję rankingu "Ekstraklasa piłkarskiego biznesu" opracowała firma doradczą Ernst & Young, we współpracy z Ekstraklasą S.A. Wzięto pod uwagę 18 zespołów występujących w Ekstraklasie lub I lidze w sezonie 2011/2012 oraz 2012/2013 i oceniono ich działalność z trzech perspektyw: sytuacji finansowej, siły medialnej klubu i jego efektywności działania.
Wbrew obiegowej opinii, jak biedna i rachityczna jest polska piłka, okazuje się, że ekstraklasa rośnie w siłę, zwłaszcza jeśli chodzi o pieniądze. W roku 2011 wpływy klubów wyniosły 441,6 mln zł w porównaniu z 371,1-milionowymi wpływami odnotowanymi rok wcześniej.
Najważniejszą pozycję w przychodach klubów wciąż stanowią wpływy ze sponsoringu i reklamy (36 procent). Bardzo istotne są także przychody ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych (23 procent).
Niestety, wraz z przychodami klubów rosną koszty i zadłużenie. Koszty operacyjne (bez wydatków na transfery) wyniosły 533,7 mln zł. Rok wcześniej były o 15,5 proc. niższe (461,9 mln zł).
Kluby zamknęły poprzedni rok łączną stratą w wysokości 119 mln zł - o 6 mln zł wyższą niż rok wcześniej, a to oznacza, że się zadłużają. Łączne długi polskich klubów wynosi obecnie około 645 mln zł. Tylko połowę tej kwoty stanowią aktywa klubów.
Głównie sponsoring
Już drugi rok z rzędu Jagiellonia jest tuż za wielkimi polskiej piłki. Jaga nieźle wypadła w kryteriach finansowych (czwarte miejsce) i efektywności zarządzania (czwarte). Jednak słabsze wyniki w medialności spowodowały, że dystans do czołówki jest już znaczny.
W zestawieniu finansowym Jaga sprawiła nie lada niespodziankę, notując awans o dziewięć pozycji w stosunku do zeszłego roku. Białostocki klub zajął szóste miejsce w rankingu pod względem przychodów ze sprzedaży, z wynikiem ponad 30 mln zł. Oprócz wielkie trójki - Legii, Wisły i Lecha - nasz zespół wyprzedziły jedynie Zagłębie Lubin i Cracovia Kraków.
Niestety, duża część przychodów ze sprzedaży wykazanych za 2011 r. pochodziła ze sponsoringu. Oznacza to, że wskaźnik dywersyfikacji przychodów Jagiellonii jest stosunkowo słaby i żółto-czerwoni mocno opierają swoją działalność na szczodrości sponsorów. Słabo wyglądają przychody z transmisji telewizyjnych i - przede wszystkim z powodu przebudowy stadionu - ze sprzedaży biletów.
Jagiellonia jest jednym z najbardziej rentownych polskich klubów. Zysk netto na poziomie 3,5 mln zł sprawia, że białostocki klub jest jednym z czterech, które odnotowały dodatni wskaźnik (oprócz Jagi są to Widzew Łódź, Zagłębie Piast Gliwice).
Pozytywnie należy tez ocenić zdolność do bieżącego regulowania zobowiązań w białostockim klubie. Dla piłkarzy oznacza to, że nie muszą martwić się o swoje wypłaty, podobnie jak wszelkiego rodzaje firmy współpracujące z Jagiellonią.
Widać, że klubem zarządzają osoby, które znakomicie poruszają się w biznesie. Wystarczy spojrzeć na udziałowców i właścicieli, by potwierdzić tę tezę (Cezary Klesza, Wojciech Strzałkowski, Piotra Laskowski itp.)
Medialny spadek
Wraz z gorszym sportowo sezonem, wynik medialny Jagi pogorszył się o sześć pozycji, co w efekcie dało dziesiąte miejsce w rankingu medialności. Pod względem łącznej liczby widzów, którzy zasiedli przed telewizorami, aby oglądać na żywo wszystkie mecze żółto-czerwonych, nasz klub uplasował się dopiero na dziewiątej pozycji.
Niestety, źle wygląda frekwencja na meczach w Białymstoku. W poprzednim sezonie to średnio tylko ok. cztery tysięcy osób, podczas gdy rok wcześnie na stadionie przy Słonecznej zasiadało średnio 5,5 tys. kibiców. To jeden z gorszych wyników w zestawieniu.
Kiepsko wyglądają też liczby dotyczące wydanych przez klub kart kibica (niecałe 9 tys. kart i jeden z najgorszych wyników w zestawieniu, tylko przed PGE GKS Bełchatów i Piast Gliwice).
Pod względem obecności w mediach i wartości koszulki klubowej pozycja Jagiellonii nie jest najlepsza w porównaniu z resztą stawki (odpowiednio czternaste i trzynaste miejsce). Żółto-czerwony trykot został wyceniony na niewiele ponad 4,5 mln zł (gorzej wycenione zostały tylko koszulki Ruchu Chorzów i łódzkich drużyn: Widzewa i ŁKS)
Trochę lepiej wygląda sytuacja Jagiellonii pod względem medialności internetowej. Co prawda wynik Jag" we wskaźniku Google nie jest zbyt wysoki (dopiero dwunaste miejsce w lidze), ale liczba fanów na Facebooku przekraczająca 19 tys. - co może budzić uznanie (szóste miejsce w zestawieniu).
Ponad połowa widzów z karnetami
Jagiellonia spisała się bardzo dobrze pod względem efektywności zarządzania. W tym zakresie klub uplasował się w czołówce zestawienia (chociaż odnotował spadek w stosunku do poprzedniego rankingu). Wyprzedziły go tylko Śląsk, Legia i Wisła.
Białostoczanie wypadają najlepiej pod względem frekwencji na stadionie oraz odsetka karnetów do pojemności stadionu - odpowiednio trzecie i drugie miejsce w lidze.
Trzeba jednak podkreślić, że pomogła w tym ograniczona pojemność przebudowywanego białostockiego stadionu, który na każdym meczu był zapełniony średnio w 75 proc., zaś 60 proc. dostępnej liczby miejsc była zajmowana przez posiadaczy karnetów.
Jagiellonia nieźle wypada również pod względem nakładów finansowych poniesionych na zdobycie jednego punktu w rozgrywkach piłkarskich w ostatnim roku. Wynik 514 tys. zł na jeden punkt dał jej ósmy wynik w lidze.
W roku 2011 klubem, który wydał najmniej, aby zdobyć jeden punkt w rozgrywkach piłkarskich, było Podbeskidzie (107 tys. zł). Wysoko w stawce znalazły się również Piast (ponad 150 tys. zł), Pogoń i ŁKS (oba kluby ponad 190 tys. zł). Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie te kluby występowały w 2011 roku przez przynajmniej jedną rundę w I lidze, która jest mniej kosztochłonna, a jej liderzy zdobywają dużo punktów.
Legia najcenniejsza
W rankingu została podsumowana także wartość pierwszej jedenastki - wyniosła ona nieco ponad 9 mln zł, podczas, gdy rok wcześniej było to 11,5 mln zł.
Najcenniejsze drużyny Ekstraklasy są: Legia (wyceniona na 30 mln zł) i Wisła (ok. 27 mln zł). Później jest już przepaść - kolejna w zestawieniu drużyna, Lech Poznań, jest wyceniany na 17 mln zł.
Podsumowując autorzy raportu stwierdzili, że głównym wyzwaniem całej ekstraklasy, jak i każdego z klubów, jest pozyskiwanie nowych sympatyków, a także pozyskiwania nowych i utrzymania dotychczasowych sponsorów.
Obie sprawy są ze sobą powiązane. Widowisko sportowe bez tłumów na trybunach traci wiele ze swojego blasku, a przede wszystkim pozbawia kluby możliwości poprawy wyników finansowych. Słaba frekwencja może też zniechęcać potencjalnych sponsorów do angażowania się w futbol.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?