[galeria_glowna]
Mimo wcześniejszych przewidywań przed Sądem Rejonowym w Białymstoku nie skończył się w środę proces, który trwa już prawie siedem miesięcy.
Oskarżeni odpowiadają za tragiczny wypadek, który wydarzył się podczas prac budowlanych. Henryk K. to operator pompy do betonu, a Bogdan P., - kierownik działu produkcji w firmie, która była wykonawcą inwestycji.
Wprawdzie do sądu wpłynęła opinia ostatniego biegłego, ale okazała się niekompletna. Brakuje w niej odpowiedzi na szereg kluczowych pytań dotyczących np. prac na stropie bloku, w którym doszło do tragedii. Dlatego sąd postanowił powołać kolejnego biegłego. Tym razem z Katowic. Odroczył rozprawę o kolejny miesiąc.
Podczas wypadku ramię źle naprawionej pompy do betonu przygniotło dwóch robotników. Obaj zginęli na miejscu. To wydarzyło się 13 lutego ubiegłego roku w Ignatkach.
Prokuratura zarzuciła operatorowi pompy, że naraził czterech pracowników na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, bo obsługiwał maszynę, gdy w jej zasięgu byli ludzie.
Zdaniem śledczych, zawinił też Bogdan P., który jako kierownik produkcji zlecił jednemu z pracowników zespolenie masztu pompy. Ale okazało się, że mężczyzna nie miał odpowiednich kwalifikacji. Według prokuratury, Bogdan P. nie sprawdził potem, czy maszyna działa i dopuścił ją do pracy. Ramię nie wytrzymało i urwało się.
Dlatego Bogdan P. odpowiada za niedopełnienie obowiązków, które doprowadziło do śmierci dwóch osób.
Jemu grozi za to do pięciu lat więzienia. Henryk T. może trafić do więzienia nawet na trzy lata.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?