MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gąsówka: nieźle nabroił

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 085 715 45 45
To co wygląda na jakiś warsztat, tak naprawdę jest chlewnią
To co wygląda na jakiś warsztat, tak naprawdę jest chlewnią
Zygmunt G. przebywa w areszcie śledczym w Białymstoku. Bez opieki pozostawił cały swój dobytek.

Gąsówka Oleksin to nieduża miejscowość w okolicy Łapy. W sumie ponad setka mieszkańców. Wygląda na dosyć zamożną, bo sporo tu wystawnych domów. Te najstarsze też są zadbane.

Ludzie tu pracowici, zajęci swoimi sprawami. Jednak do czasu..... Ostatnio o tej wsi stało się głośno, nie tylko w gminie.
- Telefony się urywają. Dziś dzwoniło radio, ale odesłałam je do gminy, nawet z drugiego końca Polski. Mam już tego wszystkiego dosyć - mówi lekko podenerwowana sołtys Gąsówki Dorota Olędzka. Z naszej niespodziewanej wizyty też jest niezadowolona..

"Sławę" tej spokojnej wsi przyniósł jeden z mieszkańców.
A było tak. Zygmunt G., lat 57, mieszkaniec Gąsówki nieźle nabroił. Wsiadł w stanie mocno wskazującym na rower. Najpierw raz, potem drugi. W końcu napotkała go policja. Aż trzy razy miał pecha.

Lubi sobie popić

Od lat był zatwardziałym kawalerem. Mieszkał z matką, która ładnych kilka lat temu zmarła. Chłop został na roli sam.
- Radził sobie jak mógł, uprawiając swoje siedmiohektarowe gospodarstwo. Do roboty raczej garnął się - opowiadają ludzie.

Jeszcze za życia matki Zygmunt poznał o kilkanaście lat młodszą kobietę z całkiem niedalekiej miejscowości, która też nie stroni od alkoholu. Zamieszkali razem.
Na świat przyszło dziecko. Ale Zygmunt kawalerskich nawyków nie zmienił. Lubił od czasu do czasu sobie wypić i chyba najlepiej jechało mu się wtedy rowerem. Tylko ciągle miał pecha do policyjnych patroli. To łapscy mundurowi coraz napotykali pijanego "kolarza" z Gąsówki.

- Pierwszy raz zatrzymano go w sierpniu trzy lata temu. Wówczas pan G. dostał wyrok ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata - informuje Jarosław Grycuk, komendant łapskiej policji.

Nie minął miesiąc, a Zygmunt znów wsiadł po kilku głębszych na rower. I wpadł. Wtedy skazano go na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Jakoś nie wystraszyło to 57-latka z Gąsówki. Bo dwa lata temu policja po raz trzeci przyłapała go na gorącym uczynku. Niestety, tym razem nie upiekło mu się. Temida nie była już tak łaskawa. Dostał pół roku do odsiadki. Wtedy powędrował za kratki na całe trzy tygodnie.

Wydawało się, że będzie to bez krzywdy dla świń, psów i reszty dobytku. Gospodarstwem wówczas miała się opiekować konkubina. Tylko że z tą opieką kobieta nie poradziła. I zwierzęta padły z głodu.

Jednak Zygmunt po przerwie w odbywaniu kary z powrotem trafił do białostockiego aresztu. Gospodarstwo wraz z inwentarzem zostało bez opieki, bo, niestety, panią jego serca też wyniosło z Gąsówki, jak i od świń.

Cała wieś się martwi

- Wypił, to wypił. Ale teraz cała wieś ma problem, bo szkoda dobytku - mówi jeden z mieszkańców wsi. Ludzie żałują zwierzyny, boją się, że zdechnie z głodu.
Sołtys Olędzka pokazuje nam gospodarstwo sąsiada. Stoi przy drodze, na samym początku wsi. Niewykończony płot, drewniany, skromny dom. Wchodzimy na podwórko. Pod nogami plączą się psiaki. Zaglądamy do chlewni. Jest tu dwadzieścia świń. Jakby na dokładkę sześć psów. Dorota Olędzka dwa razy dziennie dogląda dobytku sąsiada. Dokarmia zwierzęta. Interesuje się sytuacją G.?
- Ale ileż można? Pani sołtys przecież na głowie wiele swoich problemów: gospodarstwo, dzieci, sprawy urzędowe. Słowem na brak obowiązków nie narzeka. A tu przecież sam środek prac polowych. Teraz sianokosy, nawozy. Zaraz i żniwa. Pani sołtys pomaga jak może, tylko jak długo ma pilnować cudzego inwentarza? - zastanawiają się sąsiedzi.

Ludzie na wsi przeżywają tę sytuację. Nie widzą kiedy ich sąsiad wróci do domu i jak długo będzie to wszystko trwało. Najlepszym ich zdaniem rozwiązaniem jest zwolnienie mężczyzny, by mógł zająć się swoim gospodarstwem.

- Gdyby nie pani sołtys i jej mąż, to zwierzęta dawno pozdychałyby z głodu. Musi być rozwiązanie tej sytuacji. To nie może tak długo trwać. Sąsiada trzeba wypuścić. Przecież można go inaczej ukarać, a nie od razu zamykać w więzieniu - denerwują się mieszkańcy Gąsówki.

Gmina pomaga

Zadłużenie nie pozwoliło rolnikowi zakupić paszy więcej niż na kilka dni. Dlatego kupiła ją gmina:
- Nie możemy jednak tego robić tego przez dłuższy czas, gdyż ktoś gminie zarzuci, że utrzymuje cudze gospodarstwo. Znamy sytuację materialną tego pana. Wiemy, że nie ma szans na to, by zwrócił gminie pieniądze ze opiekę nad gospodarstwem. Zabiegamy o przerwę w odbyciu kary, bo tylko on ma jeszcze szansę to uratować. Ściśle współpracujemy z panią sołtys - mówi Roman Czepe, burmistrz Łap.

Iwona Kulesza z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami tłumaczy, że za zwierzęta pozostawione bez opieki odpowiada gmina, w tym przypadku sołtys: - Najrozsądniej byłoby, gdyby ten pan zrzekł się inwentarza. Inspekcja weterynaryjna może odebrać wówczas zwierzęta, gdy są one zaniedbane, a nie są, skoro zajmuje się nimi sołtys. Nie wiadomo do kiedy ten mężczyzna będzie pozbawiony wolności i jak długo będzie trwał problem. Dlatego trudno ś w tej sprawie uczynić - mówi.

Towarzystwo nie ma prawa samodzielnie odebrać zwierząt właścicielowi oraz wejść na teren gospodarstw.
Burmistrz Łap tłumaczy, że gmina stara się, by nie doszło do tragedii w tym gospodarstwie, aby nie pozdychały zwierzęta: - Dlatego je karmimy, ale jeśli rolnik nie otrzyma przerwy, zmuszeni będziemy do podjęcia radykalnych środków - przyznaje burmistrz. - Organizacje do spraw opieki nad zwierzętami nie powinny kierować ogólnikowych rad, ale zapoznać się z sytuacją i udzielić rolnikowi pomocy.

Czy któreś wystąpiło do sądu z prośbą o przerwę w karze tego rolnika? Dlaczego zapomina się, że ma on kilkuletnie dziecko zabrane do domu dziecka? Czy tylko zwierzęta są ważne -- pyta Czepe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny