Tak Jaga grała na półmetkach
Tak Jaga grała na półmetkach
1987/88 - 13 punktów
1988/89 - 20 punktów
1989/90 - 14 punktów
1992/93 - 6 punktów
2007/08 - 20 punktów
2008/09 - 18 punktów
2009/10 - 22 punkty.
Do statystyki przyjęto obecną punktację (3 pkt. za wygraną, jeden za remis). W sezonie 1992/93 w ekstraklasie grało 18 drużyn i dorobek Jagi został policzony po 17. spotkaniach.
Jak dotąd dwukrotnie Jaga zdobywała 20 oczek. Tomasz Frankowski i spółka poprawili osiągnięcie z sezonu 1988/1989, kiedy w ówczesnej I lidze występowała wielka Jaga z Jackiem i Dariuszem Bayerami, Mariuszem Lisowski, Dariuszem Czykierem, Jarosławem Michalewiczem czy Cezarym Kuleszą w składzie. - Nie jest mi wcale przykro. Przeciwnie, bardzo się cieszę, bo punkty są nam potrzebne - mówi Kulesza, który jest aktualnie szefem pionu sportowego Jagiellonii.
Szkoda remisów u siebie
20 punktów dwa sezony temu zdobyła także ekipa prowadzona przez Artura Płatka, która jako beniaminek okrzyknięta została rewelacją rozgrywek. Również ją prześcignęli piłkarze Michała Probierza. Obecny szkoleniowiec zrobił też spory postęp w porównaniu do minionych rozgrywek, kiedy prowadzona przez niego drużyna wywalczyła 18 oczek. - Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Mimo tego osiągnięcia pozostał pewien niedosyt. Żałuję przede wszystkim straconych punktów w zremisowanych meczach u siebie z Cracovią Kraków i ostatnio z Lechią Gdańsk - dodaje Kulesza.
W pokonaniu rekordu białostoczanom nie przeszkodziła nawet fatalna passa spotkań na wyjeździe. Wczoraj minęły dwa lata od czasu, kiedy Jaga po raz ostatni zwyciężyła na obcym stadionie w lidze.
- Pewnie, że chcielibyśmy wreszcie przerwać tę niekorzystną serię, ale z drugiej strony nie uważam, byśmy na wyjazdach grali źle, bo bardzo rzadko na nich przegrywamy. Pięć spotkań zremisowaliśmy, a ulegliśmy jedynie drużynom ze ścisłej czołówki - Wiśle Kraków i Ruchowi Chorzów - zaznacza prezes klubu Ireneusz Trąbiński.
Kopalnią punktów był jednak stadion przy ul. Słonecznej, gdzie Jaga rozprawiła się z pięcioma rywalami, dwukrotnie zremisowała i dała się jedynie pokonać Lechowi Poznań.
Największym sukcesem było pokonanie Legii Warszawa. Po golach Kamila Grosickiego jagiellończycy wygrali 3 października 2:0. Warto zaznaczyć, że legioniści dwie bramki stracili jeszcze tylko w starciu z Koroną Kielce, ale wtedy zwyciężyli aż 5:2. - Zwycięstwo z Legią odbiło się największym echem w kraju, ale rozegraliśmy sporo ciekawych spotkań. Nawet w przegranych starciach z Lechem czy Ruchem pokazaliśmy się z dobrej strony, a o porażkach zadecydowały błędy indywidualne - uważa Kulesza.
Przyzwoicie to za mało
Do rekordowych dokonań należy także dodać osiągnięcie bramkarza Grzegorza Sandomierskiego, który był niepokonany przez 554 minuty. Powinniśmy zatem świętować, ale nie możemy. Po odjęciu przez PZPN dziesięciu punktów za udział w aferze korupcyjnej dorobek Jagi nikogo już nie powala na kolana. Żółto-czerwoni są bowiem w strefie spadkowej i nie mogą osiąść na laurach. W ich przypadku spisywać się przyzwoicie to za mało. By uratować ekstraklasę dla Białegostoku, muszą ustanawiać kolejne rekordy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?