Tu magia będzie tylko konsekwencją kumulacji zła. Bo świat, jaki opisuje Eka Kurniawan daleki jest od doskonałości. To przede wszystkim świat ludzi biednych, często głodnych, pozostawionych samym sobie dzieci, rodziców bez wykształcenia. To także świat ludzi często idących za pierwotnymi wręcz instynktami, przede wszystkim pożądaniem. To również świat rodziny, ale nie miejsca gdzie otrzymuje się wsparcie, tylko siedliska przemocy domowej. Tymi złymi są – łatwo się domyślić – mężczyźni. Są tu też lokalne wierzenia i obyczaje – dla Europejczyków będące z pewnością egzotycznym magnesem.
Można się tylko domyślać, w jakim stylu pisze Indonezyjczyk. Jędrzej Polak tłumaczy już drugą jego powieść. Niektóre z lakonicznych zdań naprawdę mogą uderzać mocno i boleśnie. Na przykład sekwencja przybliżająca ojca głównego bohatera do śmierci. „Nikomu nie ścinał już włosów nożyczkami, zamiast tego własnoręcznie obcinał kawałek po kawałku swoją duszę. Skarżył się na gwóźdź w żołądku i wymiotował krwią”. Tłumaczenie, składnia wielu akapitów przypomina przypowieści biblijne, kiedy indziej znowu są one lakoniczne, by ty lepiej eksponować przygnębiające treści. Bo w przeciwieństwie do indonezyjskiego klimatu, słońca w „Człowieku tygrysie” nie uświadczysz.
Biedni czy bogaci, żyjący w zimnie czy upale – ludzie na całej ziemi mają podobne problemy. Z wzajemnym szacunkiem, wiernością, przemocą. Może dlatego „Człowiek tygrys” kąsa czytelników z nadspodziewaną mocą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?