Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziwne pytania naszych parlamentarzystów. Poseł pyta, po co studenci mają wkuwać kodeksy

(azda)
Edmund Borawski (PSL) złożył jedynie kilka interpelacji i jedno zapytanie. Mariusz Antoni Kamiński (z prawej) z PiS ma aż 344 pytania. Choć np. jedno pytanie było liczone jako kilka bo kierowane do kilku instytucji.
Edmund Borawski (PSL) złożył jedynie kilka interpelacji i jedno zapytanie. Mariusz Antoni Kamiński (z prawej) z PiS ma aż 344 pytania. Choć np. jedno pytanie było liczone jako kilka bo kierowane do kilku instytucji.
Czy miejski urzędnik może czytać listy do rady miasta, jak dużo kosztują ambasady - m.in. takimi sprawami zajmują się nasi posłowie. Problemy wyborców są zdecydowanie na uboczu spraw podlaskich polityków.

Sprawdziliśmy aktywność podlaskich parlamentarzystów oraz tematy ich zapytań i interpelacji. Jak się okazuje, często ich zainteresowania odbiegają od problemów nurtujących mieszkańców regionu, a nawet kraju.

W przypadku Mariusza Antoniego Kamińskiego z Prawa i Sprawiedliwości statystyka jest bardzo myląca. Na swoim koncie ma bowiem 344 pytania, choć tak naprawdę mógł mieć ich kilka. Otóż zapytał m.in. o koszty utrzymania polskich ambasad. Niby jedno pytanie, ale poseł kierował je oddzielnie w odniesieniu do każdej placówki. I tak nazbierał niemal setkę pytań. Podobnie było w kwestii kosztów związanych z użytkowaniem wieczystym gruntów - jedno pytanie, ale gdy dotyczyło każdej gminy oddzielnie, dało ponad 200 pytań. W niemal identyczny sposób poseł Kamiński zebrał ponad 100 interpelacji. Interesowało go wywiązywanie się z obowiązków ambasadorów, każdego oddzielnie.

Jednak rekordzistą pod względem liczby interpelacji jest poseł Adam Rybakowicz z Ruchu Palikota, chociaż jak sam zauważa: - Część interpelacji i zapytań posłowie mogliby kierować nie do Sejmu, a do poszczególnych urzędów lub instytucji.

Parlamentarzysta pytał i interpelował w sprawach: kosztów utrzymania poszczególnych ministerstw i rządu, etatów księży w szkołach i szpitalach, niskiego wyroku dla duchownego za molestowanie dzieci, problemu zachorowań na gruźlicę, działania telefonu 112, a nawet... polskiego eksportu do Chin.

Spytaliśmy go, jaki cel mają niektóre z jego interpelacji. - Często słyszę o jakimś problemie i chcę się o nim więcej dowiedzieć - mówi poseł. - Czasem są to interwencje, które przynoszą wymierny skutek. Np. w przypadku skazanego księdza sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Kiedyś zgłosiła się do mnie urzędniczka z Białegostoku, która chciała, bym interpelował w sprawie godzin pracy urzędów, więc to zrobiłem.

Ta sama urzędniczka musiała zgłosić się też do Krzysztofa Jurgiela (PiS), bo on złożył podobną interpelację. Pytał też w Sejmie, czy urzędnicy mogą czytać listy do rady miasta.

Poseł Jacek Żalek (PO) w interpelacji skarżył się na to, że studenci prawa muszą uczyć się kodeksów na pamięć, by zdać egzaminy na aplikację. Wie, bo z wykształcenia jest prawnikiem bez aplikacji.

Edmund Borawski (PSL) złożył jedynie kilka interpelacji i jedno zapytanie. Aktywnością nie grzeszy, co pokazuje także jego udział w głosowaniach. Ale nie ma co się dziwić. Gdy chcieliśmy kiedyś z nim porozmawiać, powiedział, że - jako prezes Mlekpolu - musi zajmować się mlekiem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny