Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięć miesięcy czekać na operację? W szpitalach może być jeszcze gorzej!

Katarzyna Michałowska [email protected] tel. 085 748 95 11
Szpital wojewódzki tonie w długach
Szpital wojewódzki tonie w długach www.sniadecja.pl
Opędzamy się od wierzycieli jak od wilków. Tak mówią dyrektorzy podlaskich szpitali. Bo długi rosną, pracownicy domagają się podwyżek, pacjenci dłużej czekają na zabiegi. A ma być gorzej.

Liczby dnia

Liczby dnia

20 mln zł
tyle wymagalnego długu ma Wojewódzki Szpital Zespolony. Stracił ponad 5 mln zł za nadwykonania (zabiegi ponad limit, nieujęte w kontrakcie z NFZ).

13 mln zł
Tyle NFZ jest winien
Uniwersyteckiemu Szpitalowi Klinicznemu.

20 mln zł
tyle brakuje w kasie szpitala psychiatrycznego w Choroszczy.

60 mln zł
to wymagalne długi podlaskich szpitali łącznie.

Dziesięć miesięcy czekałem na operację. A teraz ma być jeszcze gorzej? - Józef Huszcza, który niedawno miał operację ucha, łapie się za głowę.

Takich niezadowolonych pacjentów będzie jeszcze więcej.

Na pół gwizdka

- Kolejki na zabiegi musimy jeszcze wydłużyć, nawet o 3 miesiące. Fundusz nie zapłacił nam za nad wykonania. Oszczędzamy, pracując na pół gwizdka - mówi Marek Karp, zastępca dyrektora ds. finansowych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

W listopadzie pacjentów, oprócz przypadków zagrożenia życia, może przestać przyjmować Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Dłuskiego, przy Żurawiej.

- Szybko kończę planowane zabiegi na swoim oddziale. Potem idę pomagać na innych. A potem nie mam co robić - mówi jeden z anestezjologów Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. - Fundusz nie płaci za nad wykonania. Robimy tylko tyle zabiegów, ile jest w kontrakcie.

- Szpitala nie stać na to, żeby sponsorować NFZ. Pani minister Kopacz nie zmieniła niekorzystnego dla nas algorytmu, dała za to więcej pieniędzy lekarzom rodzinnym. A pieniądze mają podobno iść za pacjentem. To niech lekarze rodzinni leczą osoby z chorobami zakaźnymi - mówi Henryk Misiewicz, dyrektor szpitala na Dojlidach.

Krwawiąca służba zdrowia

Bardzo napięta sytuacja jest w zadłużonym szpitalu wojewódzkim, gdzie pracownicy chcą podwyżek i grożą strajkiem. Codziennie zgłaszają się tam wierzyciele. Komornik może wkroczyć w każdej chwili.
- Szpital już krwawi. Protest pogłębi naszą złą sytuację finansową - mówi Sławomir Kosidło, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Opędzamy się od wierzycieli jak od wilków.

Wszyscy mówią, że pod koniec roku będzie jeszcze gorzej. - Niektóre szpitale mocno się zachwieją, inne z pewnością się przewrócą - przewiduje Marek Karp.

Wszystkiemu winny kryzys

Pracownicy NFZ też nie mają dobrych wiadomości. Nie umieją powiedzieć, czy będzie więcej pieniędzy dla szpitali. - My jesteśmy uzależnieni od sytuacji gospodarczej. Mamy mniej pieniędzy, bo wpływy ze składek zdrowotnych są mniejsze, niż zakładano - mówi Adam Dębski z podlaskiego oddziału NFZ.
- W przyszłym tygodniu chcemy się spotkać z dyrektorem naszego oddziału NFZ, wojewodą, starostami i będziemy myśleć, co robić. Bo rząd nic nie robi, a ma konstytucyjny obowiązek zapewniania opieki zdrowotnej Polakom - denerwuje się Bogusław Dębski, wicemarszałek odpowiedzialny za podlaskie szpitale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny