Zaniedbania przy wydawaniu decyzji o wycince drzew z działki, na której ma stanąć sklep Tesco zarzucają sokólskiej gminie przedsiębiorcy. Ich zdaniem drzewa nie zostały dokładnie zinwentaryzowane. Biznesmeni zarzucają urzędnikom także narażenie gminy na straty finansowe.
- Każde drzewo powinno być dokładnie zmierzone z określeniem wieku. Za każde wycięte drzewo firma, na której działce jest wycinka powinna uiścić stosowne opłaty - tłumaczy Andrzej Dutkowski, przedsiębiorca.
W ostatnim czasie na działce przy skrzyżowaniu ulic Grodzieńskiej i Lotników Lewoniewskich wycięto około 130 drzew. W zdecydowanej większości były to topole. Jak zapewnia Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki, wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
- Była zrobiona inwentaryzacja, każde drzewo było zmierzone w obwodzie. Na wszystko mamy dokumenty - twierdzi Bujwicki.
Prokuratura sprawdzi
Takie tłumaczenia nie przekonują przedsiębiorców. Antoni Cydzik już w tamtym tygodniu złożył do prokuratury w Sokółce zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W tym tygodniu takie zawiadomienie ma złożyć Związek Pracodawców i Przedsiębiorców Ziemi Sokólskiej.
- Niech prokuratura zbada sprawę. Takie samo pismo skierowaliśmy też do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku - podkreśla Cydzik.
Piotr Bujwicki jest jednak spokojny o sprawę wyciętych drzew. Zapewnia, że wszystko jest ok.
- Zasięgaliśmy w tej sprawie opinii wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. Decyzja o wycince była z nimi konsultowana - wyjaśnia zastępca burmistrza.
Bujwicki nie zgadza się też z zarzutami stawianymi przez biznesmenów dotyczących narażenia gminy na straty finansowe.
- Ta działka zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego z 1962 roku była przeznaczona pod budownictwo. Nie mogliśmy żądać za to żadnych opłat, bo zgodnie z ustawą drzewa te wyrosły lub były zasadzone dopiero po zakwalifikowaniu jej na cele budowlane czyli po 1962 roku - tłumaczy zastępca burmistrza.
Mogli sfałszować
Jak mówi Piotr Bujwicki, pobranie opłat za ścięte drzewa byłoby możliwe, gdyby zostały spełnione dwa warunki: gdyby rosły przed rokiem 1962, oraz gdyby działka na której rosły nie byłaby przeznaczona na budowę. Przedsiębiorcy mają wątpliwości.
- Mogły zostać zafałszowane dane co do wieku, rozmiaru i gatunku drzew - przekonuje Antoni Cydzik. - Urzędnicy celowo albo nieświadomie mogli ominąć przepisy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?