Diety radnych. Sprawdź, jakie mają zarobki samorządowcy

Diety uchwalają sami radni. Podstawą do ich naliczania jest tak zwana kwota bazowa, która wynosi 1766,46 zł. Jednak dieta radnego nie może przekroczyć w ciągu miesiąca półtorakrotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, czyli 2649,69 zł. W roku 2012 kwota bazowa się nie zmieniła i wysokości diet również pozostają bez zmian.

Co ważne, większość naszych samorządowców pracuje zawodowo i otrzymuje z tego tytułu wynagrodzenie. Diety są więc dla nich dodatkowych źródłem dochodów. Na ich wysokość nie wpływa ani aktywność radnego na posiedzeniach, ani jego zaangażowanie w sprawowaniu mandatu.

Sprawdziliśmy, ile zarabiają samorządowcy w podbiałostockich gminach. Najwyższe diety mają przewodniczący rad. Najwięcej, bo 1996, 10 złotych, co miesiąc wpływa na konto Sławomira Gołaszewskiego, szef rady powiatu białostockiego. Zarabia on tylko o dziewięć złotych więcej niż Andrzej Mojkowski, który kieruje radą miejską w Łapach. W czołówce są też szefowie rad w Wasilkowie, Czarnej Białostockiej, Choroszczy i Juchnowcu Kościelnym. Ich diety są prawie identyczne.
Nie najgorzej opłacani są też wiceprzewodniczący. Najlepiej powodzi się samorządowcom z powiatu białostockiego. Co miesiąc dostają oni 1271, 85 złotych. Powodów do skarg nie mają także pełniący tę funkcję w Łapach oraz Wasilkowie. Różnica pomiędzy ich stawkami wynosi 268 złotych.
Wyjątkiem jest zastępca przewodniczącego rady w Czarnej Białostockiej, który za jedno posiedzenie dostaje 264 złotych.

Natomiast miesięczna stawka wiceprzewodniczącego michałowskiej rady wynosi 200 złotych. Za jedno posiedzenie lub posiedzenie komisji otrzymuje on dodatkowo 250 złotych.

Najmniej dostają szeregowi radni. Ale i tak radny powiatu białostockiego otrzymuje czery razy więcej niż wiceprzewodniczący rady w Czarnej Białostockiej. Tuż za powiatowymi plasują się radni z Łap. W czołówce są też suprascy i wasilkowscy.W porównaniu z nimi ich koledzy z Czarnej Białostockiej zarabiają przysłowiowe groszy. Za jedno posiedzenie dostają 225 złotych.

Co ciekawe, szeregowy radny w Michałowie za sesje dostaje 250 złotych. Tyle samo wpływa na jego konto za udział w posiedzeniu komisji - pod warunkiem, że jest jej członkiem.

Gdy radni opuszczają sesje lub obrady komisji, na ich konta wpływa mniej pieniędzy. Przykładowo, samorządowcy z powiatu białostockiego za każdą nieusprawiedliwioną obecność podczas sesji tracą 10 procent diety. Jeśli radny nie bierze udziału w posiedzeniach komisji stałych dostaje o 10 procent mniej.