Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy kurator ma rację?

Julita Januszkiewicz [email protected]
Tak cieszyły się dzieci na wieść o tym, że kurator nie pozwala zamknąć ich ukochanej szkoły. Teraz Jadwiga Szczypiń znów musi rozpatrywać sprawę
Tak cieszyły się dzieci na wieść o tym, że kurator nie pozwala zamknąć ich ukochanej szkoły. Teraz Jadwiga Szczypiń znów musi rozpatrywać sprawę fot. Julita Januszkiewicz
Podlaskie Kuratorium Oświaty musi ponownie rozpatrzyć sprawę likwidacji Szkoły Podstawowej nr 4 w Łapach.

Tak postanowił resort edukacji. - To normalna procedura. Nie ma podstaw, by zlikwidować szkołę - twierdzi Jadwiga Szczypiń, podlaski kurator oświaty.

Minister edukacji ma wątpliwości co do istnienia ,,czwórki". Postanowienie ministra 9 sierpnia otrzymał łapski magistrat i podlaski kurator oświaty. Jest to odpowiedź na zażalenie burmistrza Łap.

Czy wszystko jest zgodne?

Mirosław Orzechowski, zastępca ministra edukacji każe kuratorium "ponownie zanalizować warunki lokalowe, oraz sprawdzić organizację nauczania likwidowanej "czwórki" i "jedynki", w której miałyby się uczyć dzieci."
Kurator musi również sprawdzić bezpieczeństwo uczniów w drodze do i ze szkoły, plany nauczania obydwu szkół, racjonalizację sieci podstawówek na terenie gminy Łapy.

Minister zgadza się z kurator, że likwidacja szkoły "przyczyni się do wydłużenia drogi do nowej placówki oraz czasu przebywania dzieci poza domem". Orzechowski uważa, że bezpieczeństwo uczniów jest nadrzędne.
Inne jest zdanie na ten temat burmistrza Łap. Dlatego kwestia ta musi być znów przeanalizowana.

Ministerstwo podzieliło również stanowisko burmistrza Łap, iż uzasadnienie kuratorium do negatywnej opinii w sprawie likwidacji SP4 nie odnosiło się do argumentów burmistrza przedstawionych we wniosku o likwidację.

Kurator: Spokojnie, to tylko procedura

Jadwiga Szczypiń, podlaski kurator oświaty nadal uważa, że "czwórka" musi pozostać.

- Dotąd nie pojawiły się żadne nowe okoliczności, by zamknąć tę szkołę - uspokaja.

Dodaje, że fakt, iż MEN postanowił o ponownym rozpatrzeniu sprawy to normalna, rutynowa procedura.

- Moim obowiązkiem jest przeanalizowanie wszystkiego jeszcze raz. Sprawdzimy, czy nic się nie zmieniło w tej kwestii - tłumaczy.

Burmistrz: Cieszę się. Dyrektor: Nie wierzę

Hanna Roszkowska, dyrektor SP nr 4 zaniepokoiła się zarządzeniem ministra.
- Nie wierzę, że decyzja pani kurator może być uchylona. Mam nadzieję, że wszystko skończy się pozytywnie. Jest to sprawa dla rodziców nieprzyjemna. Włożyli przecież tyle starań, by utrzymać tę szkołę - mówi dyrektor.

Roman Czepe jest z kolei zadowolony z decyzji ministra Orzechowskiego.
- Zarówno minister Giertych, jak i wiceminister Orzechowski przed wyborami będąc w Łapach rozdzierali szaty, że "czwórki" nie można likwidować. Teraz jednak przeczytano nasze uzasadnienie, co mnie bardzo cieszy, i polecono kuratorium sprawę rozpatrzyć raz jeszcze. Cieszy mnie, że dostrzeżono wiele naszych argumentów - komentuje burmistrz Łap i zaraz dodaje: - Szkoda tylko czasu, jaki upłynął. Nie rozumiem, dlaczego ministerstwo potrzebowało tak wielu miesięcy. Dopiero jak ponagliliśmy MEN, przyszła odpowiedź.

Czepe mówi, że jest już przygotowany z wystąpieniem do sądu.
- Bo nikt nas nie może zmusić do prowadzenia szkoły w cudzym budynku, byłoby to łamanie prawa - twierdzi.

Walka od miesięcy

Przypomnijmy. "Czwórkę" chce zamknąć Roman Czepe, burmistrz Łap. Twierdzi, że gminy nie stać na jej utrzymanie, a w szkole nie ma odpowiednich warunków do nauki. Jego zdaniem obiekt nie posiada porządnej sali gimnastycznej.
Z pomysłem władz nie zgadzają się rodzice dzieci uczęszczających do szkoły. Uważają, że "czwórka" to mała, bezpieczna, przytulna szkoła. Mieści się ona w budynku parafialnym.

Batalia o podstawówkę trwa od stycznia. Najpierw rodzice spotykali się z burmistrzem i radnymi. Próbowali przekonać władze Łap do swych racji i argumentów. Nie udało się. W lutym zaprosili do Łap Mirosława Orzechowskiego, wiceministra edukacji, który też bronił "czwórki. Mówił, że to niezwykła, bezpieczna szkoła. Ale o losie podstawówki i dzieci do niej uczęszczających mieli zadecydować radni.

Ostatecznie jedenastu radnych Prawa i Sprawiedliwości opowiedziało się za jej likwidacją. Przeciwnych było dziewięciu. Ostatnie słowo należało do podlaskiego kurator oświaty. Jadwiga Szczypiń negatywnie odniosła się do uchwały Rady Miejskiej.

- Nie ma podstaw do zamknięcia tej szkoły - wyjaśniała w marcu kurator. Argumentowała to tym, że za utrzymaniem "czwórki" przemawia liczba dzieci, wysoki poziom nauczania i bezpieczeństwa.

Roman Czepe od razu od tej decyzji odwołał się do Romana Giertycha, ministra edukacji narodowej.
- Uzasadnienie kurator jest szablonowe i na wyjątkowo niskim poziomie - mówił Czepe.
W maju minister Giertych ogłosił decyzję, że nie zamknie szkoły.

- Na wychowaniu dzieci nie oszczędza się panie burmistrzu! Nie oszczędza się na edukacji. Niech burmistrz szuka oszczędności u siebie, w urzędzie - grzmiał na spotkaniu z rodzicami, dziećmi Roman Giertych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny