Aż 220 osób oglądało premierę sztuki teatralnej Olafa Olszewskiego pt. "Komedia polska, czyli z życia mrówek". Na scenie Gminnego Ośrodka Kultury w Czeremsze wystąpili Ewa Szykulska i Wojciech Wysocki.
- Mnóstwo ludzi chciało obejrzeć premierę - mówi Barbara Kuzub-Samosiuk, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Czeremsze. - Nie starczyło biletów. Ale może uda się jeszcze w grudniu zrobić spektakl? Z panią Marią Pakulnis.
- W imieniu teatru Komedialnia witam na premierze naszego teatru, sztuki Olafa Olszewskiego "Komedia polska, czyli z życia mrówek" - zapowiedział reżyser Piotr Dąbrowski.
Komedia polska, czyli z życia mrówek
I rozpoczął się spektakl. Gdy umilkły brawa i znowu zapaliły się światła, na scenie pojawili się wszyscy, którzy nad sztuką pracowali.
- Było nam bardzo miło tworzyć tutaj i wystąpić przed państwem. Mam nadzieję do zobaczenia - mówił Piotr Dąbrowski.- Spędziliśmy tutaj dziesięć dni. Mogliśmy pracować w spokoju, w ciszy, byliśmy karmieni, byliśmy hołubieni i jesteśmy zakochani w tym miejscu i mamy nadzieję, że wrócimy do Czeremchy z następnym spektaklem. A wszystko dzięki gospodarzom, gazdom tego domu, Basi i Mirkowi.
Reżyser podziękował Barbarze Kuzub-Samosiuk i Mirosławowi Samosiukowi z Czeremchy. Dziękował wszystkim twórcom "Komedii polskiej, czyli z życia mrówek". Każdego przestawił ciepłym słowem. A kiedy wszyscy dostali kwiaty, i bankiet był coraz bliżej, głos zabrała Ewa Szykulska: - Mam niemiłą wiadomość. To było tak, Wojtuś grał spektakl, zrobiła się ciemność, po omacku wyszłam za kulisy i nie mogłam znaleźć zaplecza. Stąd niemiła wiadomość, chyba tu zostanę.
Ale nie zostaną w Czeremsze - pracowali tu od 2 listopada, a 9. pokazali premierowy spektakl.
Jak trafili warszawscy aktorzy do Czeremchy? - Przez Jolę i Adama Malinowskich, oni są producentami tego spektaklu - mówi Barbara Kuzub-Samosiuk. - Szukali miejsca, gdzie mogliby zrobić premierę, gdzie mogliby wszystko wypróbować, pobyć i wybrali akurat to miejsce, uznali, że tu jest fajnie.
"Komedia polska, czyli z życia mrówek", to sztuka o dwojgu, którzy pamiętają czasy PRL-u, ale nie każde z nich potrafi odnaleźć się we współczesnych realiach. Ona - emerytowana księgowa, Ewelina. On - emerytowany wojskowy, Włodzimierz. On otwarty, tolerancyjny, ona - zacietrzewiona, uznająca innych za złodziei, zablokowana. Czy jest to komedia? Moim zdaniem nie, chyba, że w postaciach odnajdziemy siebie i z siebie się pośmiejemy.
Na pewno jest to sztuka zmuszająca do myślenia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?