Liczbę takich miejsc należy ograniczać, a nie zwiększać - uważa białostocki radny PiS Józef Nowak. Chodzi o punkty w mieście, w których sprzedawany jest mocny alkohol.
Na ostatniej sesji radni zwiększyli ich liczbę do tysiąca. Do tej pory takich lokali było w mieście 550.
Pod koniec sierpnia prezydent Białegostoku zaproponował, by dodać jeszcze 70. Argumentował, że dotychczasowy limit wyczerpał się. I dlatego kolejni przedsiębiorcy, którzy chcą zdobyć koncesję na handel alkoholem, muszą odchodzić z kwitkiem. Ostatnio trzeba było odmówić kilkunastu chętnym.
Projekt trafił na posiedzenie komisji rady miejskiej. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że to właśnie radny Nowak w ferworze dyskusji wnioskował, żeby takich miejsc było aż dwa tysiące. I komisja jego poprawkę przyjęła. Potem Nowak, znany przeciwnik alkoholu, tłumaczył, że to był tylko żart. I reakcja na propozycję przewodniczącego rady Włodzimierza Kusaka, który chciał, by takich miejsc było aż tysiąc. Ostatecznie radni właśnie z nim się zgodzili.
Teraz radny PiS postanowił walczyć z decyzją kolegów. I złożył wniosek do wojewody podlaskiego o uchylenie uchwały zwiększającej liczbę lokali z alkoholem.
- Bo jest sprzeczna z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - uważa Józef Nowak. - W tej ustawie jest m.in. mowa o potrzebie ograniczania dostępności alkoholu.
W ciągu miesiąca będzie wiadomo, czy wojewoda uchyli "alkoholową" uchwałę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?