Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Carlos Santana – Uniwersalny ton. Historia mojego życia

Jerzy Doroszkiewicz
Carlos Santana - Uniwersalny ton. Historia mojego życia to książka, w której stworzeniu pomogli Ashley Kahn, dziennikarz i Hal Miller, publicysta i przyjaciel Santany
Carlos Santana - Uniwersalny ton. Historia mojego życia to książka, w której stworzeniu pomogli Ashley Kahn, dziennikarz i Hal Miller, publicysta i przyjaciel Santany Wydawnictwo Bukowy Las
Jego gitarowe przeboje pokochał cały świat. Sam Carlos Santana chciał tylko jak najlepiej grać bluesa. O swojej wyjątkowej atencji do tej muzyki, o duchowości płynącej z dźwięków opowiada w świetnie spisanej autobiografii.

Ta książka nie jest kolejną nudną historią nagrywania płyt, zmian w zespołach, zapisem tras koncertowych. To porcja autentycznych i bardzo osobistych wspomnień. Wspomnień podanych w pierwszej osobie, ubranych w eleganckie zdania przez Ashleya Kahna, amerykańskiego dziennikarza i producenta, a także autora biografii Johna Coltrane. Bo właśnie ten przez wielu uznawany za jazzowego saksofonistę wszech czasów i trębacz Miles Davis i wielu innych jazzowych muzyków wywarło niewiarygodny wpływ na muzykowanie młodego Carlosa Santany. Z wielką pasją opowiada nie tylko o swoich muzycznych inspiracjach, ale też przyznaje się do kolekcjonowania rzadkich nagrań swoich idoli, czy wręcz dawania jako prezenty iPodów z takimi właśnie rarytasami.

Z pewnością zainteresowanie i talent muzyczny odziedziczył Santana po ojcu, który był wędrownym muzykiem, małego Carlosa starał się nauczyć grać na skrzypcach, ale też kupił pierwszą gitarę elektryczną. Pierwsze lata spędzone w Meksyku, a później w USA to nieustanne granie połączone z pracą na przysłowiowym zmywaku i traktowaną dość swobodnie nauką w szkole średniej. Po latach Santana sam przyznaje, że konieczność muzykowania na ulicy, by wspomóc w utrzymaniu wielodzietną rodzinę odebrała mu część dzieciństwa. Równie śmiało, acz bez drastycznych szczegółów przyznaje się do bycia ofiarą molestowania seksualnego w wieku 10 lat. Co ciekawe, muzyk zdecydował się opowiedzieć o tym po raz pierwszy w wywiadzie dl Rolling Stone po ukazaniu się obsypanego Grammy albumu „Supernatural”. I w charakterystycznym dla siebie, bezpretensjonalnym stylu wyjaśnia, że zmusił go do tego głos archanioła, który wówczas słyszał w głowie.

Takich magicznych momentów w autobiografii muzyka jest znacznie więcej, jak choćby opowieść o ptaku, który wleciał do pokoju, kiedy ojciec uczył go grać na skrzypcach. Wtedy mały Carlos zrozumiał, że muzyka jest uniwersalnym językiem. Szczególnym językiem muzyki gitarowej od samego początku był dla niego blues. „Jeśli nie potrafisz grać w sposób osobisty, nadając muzyce niepowtarzalny charakter, nie uda się” mówi o bluesie. Kończąc szkołę mówił rówieśnikom, że chciałby zagrać na jednej scenie z B.B Kingiem czy Johnem Lee Hookerem i, jak wiadomo, spełnił te marzenia. Jak pięknie czyta się jego opowieść o odwiedzinach u Hookera, które skończyły się nagraniem kompozycji Santany „The Healer”. Ten utwór od 1989 roku do końca życia pozwolił Hookerowi zaznać należnej sławy, a powstał w tak zwanym „jednym podejściu”. „Po co powtarzać?” miał zapytać legendarny bluesman.

Santana jawi się w tej książce jako zdecydowany przeciwnik ciężkich narkotyków. Przyznaje, że były czasy kiedy palił marihuanę, ale za każdym razem żałował, kiedy wziął cięższe narkotyki. Chociaż dawał radę grać wspaniale, co widać na rejestracji jego koncertu z festiwalu Woodstock, przyznaje że z tego występu niewiele pamięta. Podobnie jak z innego, kiedy nie śmiał odmówić przyjęcia kokainy od Milesa Davisa. Ale szybko nauczył się odmawiać. Muzyk pięknie definiuje seks jako wyraz ekspresji twórczej i duchowej, pierwszego hipisa widzi z kolei w Jezusie. W pierwszej połowie lat 70. Wraz z kilkoma innymi sławnymi muzykami zwrócił się ku duchowości indyjskiego Wschodu, odrzucił używki i poszukiwał siebie. W tym czasie powstawały kolejne wielkie płyty zespołu Santana, a sama grupa ciągle zmieniała się zapraszając słuchaczy do coraz to nowych i bardziej odważnych podróży muzycznych.

„Muzyka to narzędzie magii uzdrawiania, a muzyka z „Supernatural” miała przynieść jedność i harmonię” mówił Santana odbierając kolejne Grammy za album, do którego nagrania zaprosił tak różnych artystów jak Rob Thomas, Everlast, Lauryn Hill czy Eric Clapton. A przecież wciąż w uszach brzmią nam także jego super przeboje instrumentalne – „Samba Pa Ti”, „Europa”, czy Moonflower”.

„Granie na gitarze, zatracanie się w rytmie i znajdowanie nut jest jak siła, którą mają w sobie kochankowie – potrafią zaginać i zawieszać czas” mówi Carlos Santana. „Uniwersalny ton” to znacznie więcej niż opowieść o sławnym muzyku. To książka o szacunku do muzyków, o rozumieniu muzyki popularnej i podejściu do życia i sztuki, jakie mają tylko wyjątkowi artyści. Carlos Santana bez wątpienia jest jednym z największych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny