Kilku mieszkańców z centrum miasta próbuje zlikwidować deptak. Twierdzą, że ogródki, które na nim powstały szpecą miasto i rozpijają młodzież.
- Nikt więcej tam nie siedzi. Tylko młodzieniaszki, które od rana do wieczora piją to piwo! I do tego jeszcze nielegalnie sprzedawane. Przez cztery dni Strych handlował alkoholem bez koncesji. To jawne łamanie prawa, dlatego sprawa wyląduje w prokuraturze - mówi Zbigniew Buza.
Ogródek "Strychu" dwa dni temu zawiesił działalność, po tym, jak okazało się, żenie ma pozwolenia sanepidu i koncesji na sprzedaż alkoholu. Dzisiaj stoliki i parasole znikną z ulicy.
- Nie sprzedawaliśmy nielegalnie. Mamy dwie koncesje i zarejestrowaną kasę fiskalną do sprzedaży na zewnątrz budynku - dementuje Agnieszka Długoborska, szefowa marketingu w pubie Strych.
Marek Sakowicz, szef stowarzyszenia "Rynek Kościuszki" twierdzi natomiast, że kilka tygodni przed otwarciem deptaka wszyscy przyszli właściciele ogródków byli poinformowani, jakie wymogi trzeba spełniać, żeby otworzyć pub na świeżym powietrzu.
Kłopoty właścicieli knajp szybko się jednak nie skończą. - Zaniosę pismo do wszystkich inspekcji! Dopilnuję, żeby porządnie skontrolowały warunki w jakich sprzedaje się jedzenie! - zapowiada mieszkanka kamienicy przy Rynku Kościuszki 24 . - Właściciele knajp niech nie liczą, że otworzą ogródki bez ustawienia toalet. Już ja tego dopilnuję! Dosyć mamy sikania po murach - dodaje.
Stowarzyszenie chce polubownie rozwiązać ostatni problem.
- Zatrudnimy ochroniarzy, którzy w godzinach otwarcia ogródków będą pilnować porządku wokół deptaka - mówi Marek Sakowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
