Jeśli przyjdzie mi od lipca płacić prawie 800 zł, a moje dzieci będą chorowały, nie będę płaciła czynszu! - ostro mówi Edyta Charkiewicz, mieszkająca przy ulicy Piłsudskiego. - Moje dzieci nie będą chodziły głodne.
- Czy mi mieszkanie się powiększyło, że mam aż tyle więcej płacić? - wtóruje jej Danuta Szlejter.
Głośno powiedzą: nie!
Przeciwko podwyżkom komunalnych czynszów tym razem zbuntowali się mieszkańcy bloków centrum, czyli m.in. ulicy Piłsudskiego, Żabiej czy Proletariackiej. Pod protestem zebrali ponad 200 podpisów.
Skontaktowali się też z mieszkańcami komunalnych bloków przy Klepackiej i Barszczańskiej (oni taki protest z ponad 500 podpisami zanieśli już wcześniej). I wspólnie uradzili, że zastosują ostrzejsze formy sprzeciwu. Planują zorganizowanie manifestacji przed magistratem.
- To bardzo dotkliwe dla nas podwyżki czynszów i chcemy głośno powiedzieć: nie - mówi Bożena Laskowska!
Miesiąc bez czynszu?
Na tym nie koniec. Swój sprzeciw lokatorzy mają zamiar okazać miastu także finansowo.
- Przez miesiąc wcale nie zapłacimy czynszu - deklaruje Iwona Rutkowska. - A potem będziemy płacić tylko stare stawki.
- A ja doliczę sobie od lipca tylko 30 procent podwyżki - mówi Danuta Szlejter. - To wystarczy.
Co na to miasto?
- Do nas jeszcze żadna informacja w tej sprawie nie dotarła - mówi Małgorzata Wnuk, rzecznik Zarządu Mienia Komunalnego. - Mamy nadzieję, że ta decyzja o niepłaceniu czynszu jest tylko chwilowa, podyktowana emocjami. Liczymy, że lokatorzy jeszcze się nad tym zastanowią i sprawdzą, czy nie przysługują im ulgi, obniżki czynszu czy dodatki mieszkaniowe.
ZMK zaznacza, że niezapłacony czynsz wraz z odsetkami i tak kiedyś trzeba będzie uiścić.
Ludzie: zabierają jednym, żeby dać drugim?
Lokatorzy mieszkań komunalnych wciąż są rozżaleni i rozgoryczeni zapowiedzianą podwyżką. I tym, że zbiega się ona w czasie z tzw. programem oddłużeniowym. Lokatorzy z zaległościami czynszowymi mogą się ich pozbyć dzięki umorzeniu nawet 80 proc. długu lub rozłożyć go na wieloletnie raty. To oburza tych, którzy płacą solidnie.
- Czym kieruje się prezydent, podnosząc nam czynsze, jednocześnie dając takie ulgi? - zdenerwowana pyta Edyta Charkiewicz. - Czy te podwyżki, które nas dotykają, nie są spowodowane tym, że gmina nie ma pieniędzy?
- Jako dziecko mieszkałam na Bojarach - wspomina Lidia Karpiesiuk. - Tam w domach były sutereny z firankami w oknach, a na górze stały puste mieszkania. Ojciec mi wytłumaczył: "dziecko, tu ludzie muszą ze szczurami mieszkać". Teraz dojdzie do tego samego, bo ludzie nie będą mieli czym płacić za mieszkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?