Budynki socjalne nie do mieszkania

Adam Młynarczuk i jego rodzina od trzech lat mieszkają w budynku socjalnym przy ulicy Cmentarnej. On, żona i siedmioro dzieci zajmują dwa pokoje z kuchnią.

- O proszę zobaczyć w jakiej ruinie musimy mieszkać. Tynki odpadają od ściany - denerwuje się pan Adam. W budynku jest pięć mieszkań socjalnych, bez żadnych wygód. Ubikacje na zewnątrz.

Łącznie mieszka tu kilkanaście osób. Ludzie skarżą się na zagrzybienie lokali.

- Co roku mieszkanie trzeba remontować. Dach jest dziurawy, przecieka. Okna też są zniszczone i spróchniałe. Tu w końcu dojdzie do tragedii - oburza się mężczyzna.
Drugi lokal socjalny mieści się przy ul. 3 Maja. Ten dom też jest w opłakanym stanie. Z zewnątrz odpadają tynki. Za wynajem lokatorzy płacą grosze. Przydzielono je osobom, które nie płaciły czynsze i miały wyroki eksmisyjne.

Kontrole niezadowalające

Niedawno inspektorzy nadzoru budowlanego dokładnie przyjrzeli się tym budynkom. Wzmożone kontrole obiektów komunalnych zaczęły się tuż po pożarze budynku socjalnego w Kamieniu Pomorskim. Zginęły wtedy 23 osoby, a wiele było rannych.

Andrzej Czaban inspektor nadzoru budowlanego nie chciał nam wczoraj zdradzić szczegółów i wyników kontroli w Łapach: - Budynki mają być wyłączone z użytkowania. W ubiegłych latach były zalecenia remontowane, ale właściciel, czyli gmina, nie dostosował się do nich - tylko tyle zdradza inspektor Czaban.

Gmina szuka mieszkań

Teraz dla Łap oznacza to problem. Gmina musi szybko zapewnić lokatorom mieszkania zastępcze. Jak na razie na stronie gminnej pojawiło się ogłoszenie, że gmina poszukuje nieruchomości pod takie lokale socjalne.

- Między innymi po to, by mieć gdzie przenieść lokatorów na czas remontu obecnych budynków socjalnych - tłumaczy Roman Czepe, burmistrz Łap.

Magistrat nie ma jeszcze zaleceń z kontroli, nie ustalono też zakresu prowadzonych remontów.

Jak miałby wyglądać taki budynek socjalny, gdzie miałby stanąć? Ile gmina potrzebuje mieszkań i dla ilu rodzin? Na razie konkretów brak.

- Gmina nie ma jeszcze planów, ale prowadzimy rozmowy z inżynierami budownictwa. Są prowadzone analizy stanu budynków - mówi burmistrz Łap.
Nie wiadomo też jaką kwotę gmina przewiduje na zakup nieruchomości pod mieszkania socjalne.

- Na tym etapie kwota nie jest określona, bo ani nie ma obiektu, ani ostatecznej decyzji co do istniejących lokali socjalnych. Jeśli gmina zostanie do tego zmuszona, to będzie budowała nowy obiekt socjalny. Wówczas jak wszędzie, będą protesty przeciw lokalizacji tego obiektu - uważa burmistrz.

Długi rosną, potrzeba lokali zastępczych

Edward Szejbak, prezes SM "Kolejarz" przekonuje, że lokale zastępcze są bardzo potrzebne. Pod koniec marca tego roku długi mieszkańców tej spółdzielni wyniosły 320 tys. zł. To wszystko to zaległości za opłaty czynszowe. Z opłatą mieszkania zalega 360 osób. A długi ciągle rosną. Prezes wyjaśnia w jaki sposób ściągane są długi.

- Wysyłamy do mieszkańca zawiadomienie, że nie płaci czynszu. Zapraszamy go na posiedzenie rady nadzorczej. Rozmawiamy z naszymi dłużnikami, każdą sprawę traktujemy indywidualnie. Proponujemy spłatę długu w ratach - tłumaczy prezes Szejbak.

Jeżeli to nie przynosi efektu, spółdzielnia wytacza sprawę sądową. Wtedy to komornicy ściągają należności. Zajmują dochody lokatorów oraz ich dobra materialne.

- Obecnie do sądu skierowaliśmy 23 takie sprawy, w tym 10 jest u komornika - mówi prezes SM "Kolejarz".

Ale żeby wyeksmitować rodzinę, trzeba zapewnić jej mieszkanie socjalne. A tych w Łapach jak na lekarstwo: - Przenosimy takich lokatorów do mieszkań o niższym standardzie - usłyszeliśmy w spółce "Domy".

- Jest możliwość sprzedania mieszkania z lokatorami - dodaje prezes.

Skończyło się na planach

Już poprzednie władze zastanawiały się jak rozwiązać problem braku mieszkań socjalnych.

Pierwszym pomysłem był remont domu, w którym kiedyś mieściło się biuro GS. Chodzi o zrujnowany budynek przy ulicy Harcerskiej. Ale trzeba byłoby go generalnie wyremontować.

Drugim - postawienie budynku komunalnego przy ul. Żwirki i Wigury.

Była nawet propozycja, by mieszkania socjalne utworzyć na strychach starych bloków komunalnych. Ale wszystkie plany legły w gruzach.

Roman Czepe tłumaczy, że mieszkań socjalnych brakuje w każdej gminie, w całym kraju: - Mamy nawet mieszkańców z innych gmin ( w tym sąsiednich), którzy w Łapach ubiegają się o mieszkania, choćby socjalne, bo po wyjściu z więzienia nie wrócili do swojej gminy - wyjaśnia Roman Czepe, burmistrz Łap.

Tymczasem przepisy pozwalają każdemu ubiegać się o mieszkanie, bez względu na to, jak długo, czy też krótko mieszka w gminie.

- Mieszkań brakuje w całym kraju. Bogate kraje utrzymują lokale socjalne dla biednych lub nieporadnych osób, ale nie wszystkie są skłonne dawać lokale tym, którzy nie zachowują norm społecznych. Są zagrożeniem w środowisku i stanowią zwykłą patologię społeczną. Tam, tych, którzy nie zachowują określonych norm, eksmituje się na ulicę. Biedne kraje, jak Polska, budują mieszkania nie tylko dla biednych, ale też dla patologii. Nowe przepisy w Polsce nawet podwyższają standardy mieszkań socjalnych, bez względu na przyczynę, dla której taki lokal ludzie otrzymują - uważa burmistrz.