A którędy mam teraz iść, gdy cały chodnik został zagrodzony? - pyta zdziwiona Krystyna Jakubowska, przechodząca obok wyburzanej kamienicy przy Branickiego. - Nie będę przecież wracać taki kawał do przejścia przy rondzie.
Podobnie jak inni piesi, przechodzi na drugą stronę jezdni i idzie wąskim chodniczkiem wzdłuż pasa rozdzielającego.
W niedzielę zamknięty był odcinek Branickiego od ulicy Elektrycznej w stronę placu Lussy. Dzisiaj miało już wszystko wrócić do normy. Tak się jednak nie stało.
- Wszystko co zaplanowaliśmy na niedzielę, to zrobiliśmy - tłumaczy Andrzej Tyborowski, prezes zarządu firmy 4 Bau wykonującej rozbiórkę. Tymczasem widoczna jest jeszcze jedna ściana budynku. - To tylko kawałek parteru. Z drugiej strony jest już sam gruz - zapewnia.
Kierowcy jeżdżą już ulicą prawie bez przeszkód. Prawie, bo teraz zagrożenie stwarzają piesi. Chodnik dla pieszych wzdłuż kamienicy będzie zamknięty do końca rozbiórki budynku, czyli do 25 listopada.
Piesi poruszający się ulicą od strony ronda Lussy dochodzą do ogrodzenia i przeprawiają się na pas rozdzielający jezdnię, bo nikomu nie chce się wracać do przejścia przy rondzie. Idą oczywiście wąskim chodnikiem a nie trawnikiem. A niektórzy nawet nie przechodzą na drugą stronę jezdni, tylko biegną wzdłuż ogrodzenia. A to stwarza niebezpieczeństwo.
Nie mają problemu osoby idące ulicą Branickiego od strony Elektrycznej. Ci widząc informację “Przejście drugą stroną ulicy", udają się na przejście, które znajduje się prawie przy ogrodzeniu budowy i przechodzą na drugą stronę ulicy.
- Nie przewidujemy już wyłączania ruchu w tym miejscu - informuje Janusz Ostrowski, dyrektor departamentu inwestycji. - Ale piesi nadal muszą liczyć się z utrudnieniami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?