MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bożena Schleicher. Zapamiętane Emocje

Z Bożeną Schleicher, specjalistką z medycyny chińskiej i makrobiotyki, rozmawia Agata Sawczenko
Bożena Schleicher
Bożena Schleicher
Ludzie, których dieta oparta jest na warzywach i owocach pełnych słonecznej energii, są pełni harmonii i wewnętrznej równowagi - mówi Bożena Schleicher, specjalistka z medycyny chińskiej i makrobiotyki.

Tydzień temu opowiadała nam Pani, dlaczego mięso nie tylko niszczy zdrowie fizyczne, ale też ma negatywny wpływ na zachowanie i psychikę ludzi, którzy je spożywają. Mówiła Pani, że komórki zwierząt - tak jak i ludzi - posiadają właściwości zapamiętywania wszelkich stanów emocjonalnych: strachu, cierpienia, przerażenia, złości, nienawiści, bólu; że u zwierząt prowadzonych na rzeź podnosi się poziom organicznych związków chemicznych: katecholamin. To brzmi niepokojąco.

Bożena Schleicher: - Katecholaminy nakazują natychmiastowe działanie - ucieczkę, walkę. Co dzieje się w organizmie, gdy są wydzielane? W takiej chwili bardzo wzrasta poziom glukozy we krwi. Serce wali jak młotem, podnosi się ciśnienie krwi i ciało staje się gotowe do podjęcia ogromnego wysiłku, aby uciec lub walczyć. U zwierząt transportowanych do rzeźni katecholaminy pojawiają się we krwi już podczas transportu. Zwierzęta stawiają opór, gdy są transportowane do samochodów, podczas wyładunku czują zapach krwi, wyzwala to u nich paniczny strach. Doznają przecież też ogromnej przemocy od ludzi. Powstająca w ten sposób przenikająca cały organizm zwierzęcia negatywna energia strachu, gwałtu i beznadziei pogarsza jakość mięsa.

I to ma wpływ na to, jak się czujemy? My - czyli ci wszyscy, którzy nie decydują się na to, by z diety wykluczyć mięso.

- Im więcej ludzie zjadają mięsa, tym więcej i silniej doznają stanów lękowych, pojawiają się też nienaturalne stany pobudzenia i agresji. Wiele lat temu, gdy nie stosowano na tak masową skalę produkcji mięsa, ataki nieuzasadnianego strachu, paniki, agresji pojawiały się o wiele rzadziej. Warunki hodowli i stosowane przez ludzi metody zabijania braci mniejszych, mają na to ogromny wpływ. Wskutek zmechanizowanej hodowli, klatek, braku świeżego powietrza i światła dziennego, ograniczonej powierzchni, zwierzęta mają tylko tyle miejsca, by mogły stać lub leżeć. Gromadzi się w nich wyłącznie negatywna energia, poczucie beznadziei i lęk przed ciasnym pomieszczeniem - klaustrofobia. Badania prowadzone od wielu lat potwierdzają wzajemne zależności pomiędzy jedzeniem mięsa a samopoczuciem, nastrojem.

Proszę opowiedzieć o tych zależnościach.

- Przyczyną rosnącej agresji, skłonności do przemocy, wszczynania konfliktów zbrojnych jest codzienny jadłospis, w którym mięso gra pierwsze skrzypce. Badania potwierdzają, że osoby, które jedzą dużo wołowiny, są nadpobudliwe, zniecierpliwione, stają się bardzo agresywne, szukają pretekstu do wyładowania gromadzącej się w nich złości, łatwo wpadają we wściekłość. W Europie prowadzone są podobne badania jak w Stanach Zjednoczonych. British Medical Association od wielu lat porównuje zachowania ludzi mięsożernych i tych, co unikają białka zwierzęcego. Wyniki europejskie są bardzo zbieżne do amerykańskich badań - ludzie, których dieta oparta jest na warzywach i owocach pełnych słonecznej energii, są pełni harmonii i wewnętrznej równowagi. A ludzie, których głównym składnikiem jest mięso - mówią o poczuciu utraty wewnętrznej równowagi. Dr Ruediger Dahlke z Niemiec w swojej książce "Peace food, czyli jak rezygnacja z mięsa i mleka uzdrawia naszą duszę" w sposób przejrzysty opisuje wpływ pożywienia na zdrowie fizyczne i psychiczne. Podobnie jak wielu innych autorów - mówi o wpływie białek zwierzęcych na problemy związane z krążeniem, cukrzycą, chorobą Alzhaimera, Parkinsona, reumatoidalnym zapaleniem stawów i chorobami nowotworowymi, depresjami, poczuciem beznadziei, stanami lękowymi, niepokojem, przemęczeniem. Działanie hormonów strachu wpływa na naszą świadomość i psychikę. Martwe jedzenie przybliża nas do śmierci, czyni, że jesteśmy podatni na różne choroby ciała, duszy i emocji. Dr Ruediger Dahlke w swojej książce pisze o działaniu mięsa i jego przetworów na ludzką duszę. Uważa, że nowotwory są chorobami duszy.

I tak rzeczywiście jest?

- Najnowsze badania neuroendokrynologiczne potwierdzają to stanowisko. Wynika z nich, że określone hormony zakłócają naszą wewnętrzną harmonię.

No a jak wyglądałby świat - i nasze życie - gdybyśmy rzeczywiście przestali jeść mięso?

- Wysoko rozwinięte kultury wegetariańskie Azji prowadziły spokojny i pokojowy tryb życia. Nastąpił ogromny rozwój medycyny, nauki, filozofii i techniki. A plemiona mięsożerne porozrzucane po całym kontynencie ciągle walczyły, rozpoczynały niekończące się wojny. Jedzenie wpływa na nasz umysł - czy tego chcemy, czy nie. Pożywienie bezmięsne pomoże nam w utrzymaniu równowagi między światem zewnętrznym - makrokosmosem, a światem wewnętrznym - mikrokosmosem.

Czyli już starożytni widzieli zagrożenie w spożywaniu mięsa?

- Myśliciele starożytni mówili: "Jesteś tym, co jesz" - Hipokrates. Pitagoras powtarzał: "Wszystko, co robimy zwierzętom, prędzej czy później do nas, ludzi, wróci". Współcześni myśliciele i etycy mówili to samo - Leonardo da Vinchi, Albert Einstein, Artur Schopenhauer, Carls Darwin, Lew Tołstoj, Franz Kafka. Prowadzone badania przez profesora Collina Campblella w Corner University USA i badania w Europie uzupełniają i potwierdzają naukowo głoszone przez wielkich myślicieli poglądy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny