Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bójka na 40 osób! Grupa Szybkiego Reagowania działała szybko. Mogła nawet użyć broni.

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Na służbie: sierż. Adam Smuczyński (z lewej) i sierż. Tomasz Kłocznyk. Policjanci muszą być gotowi na każdą sytuację. Nawet na użycie broni.
Na służbie: sierż. Adam Smuczyński (z lewej) i sierż. Tomasz Kłocznyk. Policjanci muszą być gotowi na każdą sytuację. Nawet na użycie broni. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Grupa Szybkiego Reagowania . Jest tam, gdzie bójki i rozboje, gdzie potrzebne jest szybkie działanie. Radzą sobie z najgroźniejszymi typami. Tak pracują. W Choroszczy była bójka na 40 osób.

Na służbie: sierż. Adam Smuczyński (z lewej) i sierż. Tomasz Kłocznyk. Policjanci muszą być gotowi na każdą sytuację. Nawet na użycie broni.
(fot. Fot. Wojciech Wojtkielewicz)

Jest sobota, godzina 20. Zaczyna się nocne życie w mieście. My zaczynamy patrol.

- Służba w weekend to zwykle dużo pracy dla policjanta - przyznaje sierż. Adam Smuczyński.
Na początku jest spokojnie. Radiowozem krążymy po centrum. Przejeżdżamy przez główne ulice. Potem wjeżdżamy w ciche, ciemne i puste osiedlowe uliczki. Teraz jest spokojnie, ale zwykle to właśnie tutaj bywa najbardziej niebezpiecznie.

Bójka na czterdzieści osób

Za chwilę kończy się spokojna jazda. Jest wezwanie. Choroszcz. Bójka. Czterdzieści osób. Potrzebne wsparcie. Włączamy sygnał i już mkniemy przez miasto. Nie wszyscy zjeżdżają nam z drogi. - Wydaje się, że szczególnie w nocy jesteśmy dobrze widoczni, ale mimo to nie wszyscy kierowcy wiedzą, jak się zachować, dostrzegając pędzący radiowóz. Czasem nawet zajeżdżają nam drogę - mówi sierż. Tomasz Kłocznyk.

Siedem minut i jesteśmy na miejscu. Policjanci już legitymują część grupy. Okazuje się, że ktoś ich wezwał na zapas. Nie ma rannych. Spisują towarzystwo i rozsyłają do domów. Jeszcze przez chwilę krążymy po Choroszczy, i wracamy do miasta.

Wypadek, bójka i pijana młodzież

Około północy znowu mamy co robić. Na początek dostajemy sygnał o wypadku. Dwa samochody. Skrzyżowanie Zwierzynieckiej i Kopernika. Wszyscy ranni są przytomni. Czekamy na karetkę, kiedy dostajemy kolejne wezwanie. Bójka. Zaplecze hotelu Cristal.

Zostaje drugi radiowóz, my mkniemy do centrum. Wjeżdżamy w tylne uliczki. Chłopcy, widząc nas, rzucają się do ucieczki. Są bez szans. Mamy ich. - Jego łapcie, rzucił się z łapami do koleżanki, oblał nas piwem! - krzyczy jeden z nich.

- To nie ja, to oni się na mnie rzucili, ja się broniłem - oponuje drugi.

Ale policjanci szybko dochodzą prawdy. Okazuje się, że jeden chłopak zaczepiał dziewczyny. Oblały go więc piwem. Wtedy rozpoczęła się bójka. Spisujemy wszystkich. I już musimy ruszać na następną interwencję.

Komisji Edukacji Narodowej. Młodzi ludzie hałasują, rzucają butelkami z balkonu, wyzywają policjantów. Potrzebne wsparcie.

Na miejscu pojawia się kilka radiowozów. Młodzież jest agresywna. Część zamknęła się w mieszkaniu.
Pokornieją dopiero, gdy słyszą, że mogą spędzić noc na izbie wytrzeźwień. Część jest niepełnoletnia. Wizja spotkania z rodzicami na komisariacie działa jak kubeł zimnej wody.

To koniec imprezy. Wszyscy mają iść do domu. Część za nocne ekscesy zapłaci mandat. Nawet po 500 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny