- Jeżeli nasza oferta nie spełniała wymagań, to miasto mogło o tym powiadomić. Wtedy mielibyśmy prawo się odwołać i wygrać sprawę w Krajowej Izbie Odwoławczej - mówi Wacław Mac ze spółki Warżała i Mac System.
Ta firma nie wyklucza, że będzie próbowała zanegować piątkowe rozstrzygnięcie przetargu na BiKeR-y. Władze miasta za ponad 4,4 mln zł podpiszą umowę z firmą Nextbike.
Pierwotnie urzędnicy mieli do dyspozycji 3 mln zł. W zeszłym tygodniu radni miejscy zgodzili się jednak na dołożenie brakującej kwoty.
Wielu miało jednak wątpliwości. Podczas rozstrzygania pierwszego przetargu (w listopadzie zeszłego roku) odrzucono ofertę firmy Warżała i Mac System, która życzyła sobie tylko 3,2 mln zł. Wtedy jednak przetarg został unieważniony dlatego, że miasto zaplanowało na rowery tylko 3 mln zł. Takie wyjaśnienie zostało wysłane do firmy Warżała i Mac System.
- Ale w czasie sesji Bogusław Prokop, dyrektor Białostockiej Komunikacji Miejskiej powiedział, że odpadliśmy, bo nie mieliśmy odpowiednich referencji - zauważa Wacław Mac.
Szef BKM wspominał, że w przetargu wymagano, by firmy biorące w nim udział miały doświadczenie w obsługiwaniu systemów składających się przynajmniej ze 150 rowerów. Twierdził, że Warżała i Mac System ma tylko 120 rowerów.
- To nieprawda. W Rzeszowie mamy 150. Gdyby urzędnicy spytali, na pewno byśmy to wyjaśnili - przekonuje Wacław Mac.
Bogusław Prokop tłumaczy, że nie ma znaczenia czy firma spełniała warunki czy nie.
- Przetarg został unieważniony, bo miasto nie dysponowało zaproponowaną kwotą - twierdzi.
Wacław Mac podkreśla, że gdyby władze miasta już w zeszłym roku zdecydowały się dołożyć pieniądze na BiKeR-y, to byłoby to tylko nieco ponad 200 tys.
- A teraz dowiadujemy się, że prezydent wyłoży aż 1,4 mln zł - twierdzi.
Firma Nextbike, z którą miasto chce podpisać umowę, w pierwszym przetargu zaoferowała 4,9 mln zł, a w drugim o 500 tys. zł mniej. Oferta spółki Warżała i Mac System za drugim razem nie była rozpatrzona (chociaż opiewała na jeszcze niższą kwotę niż 3,2 mln zł), bo kurier nie zdążył dostarczyć jej na czas.
- Tłumaczyliśmy urzędnikom, że nie było w tym naszej winy, ale nie dopuścili nas do przetargu - twierdzi Wacław Mac.
Liczy, że uda mu się odwołać od piątkowego rozstrzygnięcia przetargu.
- Zapytamy prawników czy jest taka możliwość - mówi.
Jeśli w ciągu 10 dni nie wpłynie żadne odwołanie, władze będą mogły podpisać umowę. Wprzeciwnym razie procedura się wydłuży. A i tak już wiadomo, że nie uda się uruchomić BiKeR-ów 1 kwietnia.
- Ostateczny termin poznamy dopiero po podpisaniu umowy. Gdy uzyskamy wszystkie potrzebne zgody można będzie przystąpić do stawiania stojaków i terminali - mówi Tomasz Wojtkiewicz, prezes firmy Nextbike.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?