Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bielski Tur gra o Puchar Polski

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 085 730 34 90
W meczu z łapską Pogonią Artur Kiszko (z prawej) zdobył gola dla Tura. Była to jednak bramka wyrównująca i dała bielszczanom tylko remis. Tur nadal nie przegrywa, ale to za mało, by myśleć o awansie do nowej III ligi.
W meczu z łapską Pogonią Artur Kiszko (z prawej) zdobył gola dla Tura. Była to jednak bramka wyrównująca i dała bielszczanom tylko remis. Tur nadal nie przegrywa, ale to za mało, by myśleć o awansie do nowej III ligi.
Po remisach z Hetmanem Białystok i Pogonią Łapy bielszczanie mogą skupić się na jak najlepszej grze w Pucharze Polski.

Całą wiosnę nie przegrywamy, ale w lidze bardziej opłaca się ponieść porażkę i odnieść zwycięstwo, niż dwa razy zremisować - mówił po ostatnich meczach drugi trener Tura Mirosław Car.

W ten sposób niepokonanemu wiosną Turowi rywale uciekają. A wraz z nimi marzenia o przyszłorocznej, zreformowanej III lidze podlasko-mazurskiej.

- Nie można tej wiosny uznawać za straconą - zastrzegał trener Tura Grzegorz Szerszenowicz. - Kiedy ostatnio Tur grał w półfinale wojewódzkiego Pucharu Polski? A dziś gra!

Szerszenowicz sam o sobie mówi, że jest trenerem "pucharowym". W 1988 r. zdobył nawet Puchar Polski pracując z piłkarzami Lecha Poznań. W półfinale wojewódzkim PP przed Turem stanie jednak III-ligowa Warmia Grajewo (w Bielsku, w środę 14 maja, o godz. 17.00).

- Niektórzy mówią, że to było złe losowanie, bo trafiliśmy na silniejszego. A ja uważam, że doskonałe, bo kibice z Bielska obejrzą trzecioligowca - podkreśla Szerszenowicz.

Jednak celem bielskiej drużyny w tym sezonie był awans do III ligi. I wszystko wskazuje na to, że nie uda się go osiągnąć.

W czwartek Tur zremisował bezbramkowo z odmłodzonym Hetmanem w Białymstoku. Nasi zawodnicy byli bliscy odniesienia zwycięstwa. W 38 min. sfaulowany został Mateusz Jakubowski. Do piłki podszedł Mariusz Kulhawik, dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył do niej Adam Naumczuk. Kapitan Tura strzelił mocno z główki, ale piłka trafiłą w poprzeczkę.

Turowi nie udało się wygrać także w niedzielę z Pogonią Łapy. Co prawda w 31 min. Lech Sawicki zgrał piłkę w polu karnym, a nadbiegający Artur Kiszko posłał ją do bramki gości, lecz był tu już gol wyrównujący. W 7 min. z linii pola karnego uderzył Emil Czarnowski i pokonał wyciągniętego jak struna Roberta Kucharczyka. Goście mieli jeszcze pretensje do sędziego za sytuację, w której ten sam zawodnik strzelił kolejnego gola, ale arbiter odgwizdał w tej sytuacji kontrowersyjnego spalonego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny