Z regionem podlaskim były związane cztery osoby, które 10 kwietnia 2010 r. zginęły w katastrofie samolotu, którym polska delegacja udawała się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. To urodzony w Białymstoku prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, ówczesny wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra, zwierzchnik prawosławnego ordynariatu WP abp Miron Chodakowski oraz stewardesa Justyna Moniuszko.
Na cmentarzach w Białymstoku są groby Krzysztofa Putry i Justyny Moniuszko. Abp Miron pochowany jest krypcie cerkwi na terenie prawosławnego męskiego klasztoru w Supraślu. Wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej upamiętnia pomnik znajdujący się przy kościele Św. Rocha w Białymstoku; w mieście jest też tablica pamiątkowa poświęcona prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu.
W piątek we wszystkich tych miejscach składane były kwiaty. Nie było oficjalnych wystąpień, w wypowiedziach dla mediów uczestnicy uroczystości wspominali ofiary katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Obchody odbyły się kilka dni przed rocznicą, która w tym roku wypada w drugi dzień Świąt Wielkanocnych.
- Myślę, że brakuje nam wszystkich 96 osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej. To była elita naszego narodu, z prezydentem kraju Lechem Kaczyńskim na czele. Ale też w sposób szczególny brakuje nam mieszkańców województwa podlaskiego - przyznał marszałek województwa Artur Kosicki.
- Dużo z tych osób znałem, byłem wtedy senatorem; pamiętam bardzo dobrze pana Przemysława Gosiewskiego, który był wtedy animatorem życia parlamentarnego klubu PiS - mówił wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. Szczególnie wspominał Krzysztofa Putrę, którego znał od wielu lat z działalności w jednym środowisku politycznym. Mówił, że do końca nie było pewne, czy ówczesny wicemarszałek Sejmu wsiadł na pokład samolotu.
Paszkowski przypomniał, że był w Smoleńsku dwa dni przed katastrofą, z delegacją rządową z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem; wrócił do Białegostoku wieczorem 9 kwietnia. "O poranku była nasza nadzieja w tej tragicznej sytuacji, że może Krzysztof nie poleciał, ale niestety zginął" - mówił Paszkowski. Wspominał też prezydenta Kaczorowskiego. "Piękna postać, można powiedzieć, że symboliczna klamra zakończyła jego życie" - powiedział.
- Od początku towarzyszy nam takie przeczucie, że nie był to normalny wypadek lotniczy. W świetle tych pytań i formułowanych odpowiedzi, które się pojawiły w kontekście zamachu, dzisiaj możemy spojrzeć na to szerzej. Chyba wszyscy mamy świadomość tego, że władze rosyjskie, ta cała elita która ukształtowała się wokół Władimira Putina jest w stanie dokonywać bardzo zbrodniczych działań - dodał wojewoda Paszkowski.
Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski również mówił o Krzysztofie Putrze. Nazywał go swoim mentorem i przyjacielem. "Krzysztof Putra do ostatniej chwili nie był pewny, czy poleci, miał pewne problemy ze zdrowiem. Dla nas to był szok, ogromny smutek, płacz" - mówił.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?