Białystok - Warszawa. PKP zamyka tory, a krajowa ósemka w remoncie

Remont jest potrzebny. Szybka kolej i modernizacja S8 może nas jednak sporo kosztować.

- Takie prace należało przeprowadzić już 25 lat temu - uważa ekonomista, Robert Ciborowski, prof. UwB. - Ale dopiero, gdyby czas jazdy do Warszawy skrócił się do 1,5 godziny, kolej byłaby w stanie konkurować z tańszymi, a do tego reprezentującymi wyższy standard autobusami. 2,5 godziny pociągi jeździły bowiem do stolicy już w latach 70.

Przyspieszenie to ambicja PKP PLK. Chce puścić składy z prędkością 160 km/h. Ale by było to możliwe trzeba wyremontować tory.

Prace zaraz ruszą. Firma, która je wykona chce je przyspieszyć. Jest warunek - trzeba zamknąć na odcinku 31 kilometrów oba tory. PKP PLK czeka tylko na zielone światło od władz regionu i samorządów. Konsultacje trwają już od dawna. Ostatnie spotkanie odbyło się w piątek w ministerstwie infrastruktury.

Efektów nie ma, ale według naszych informacji zgoda będzie. Prezydent Białegostoku już jest za, zarząd województwa jest coraz bardziej przekonany. Ostateczna decyzja ma być podjęcia do 15 sierpnia.

Naciska na ministerstwo i PKP, by ceny biletów zastępczych połączeń autobusowych do Warszawy były atrakcyjne dla pasażerów. Bo zamiast pociągów (część zostanie, ale pojadą objazdem) , będziemy musieli się przesiąść właśnie do autobusów.

- Padło zapewnienie, że bilet relacyjny w komunikacji zastępczej zostanie wprowadzony 15 września, a jego cena będzie znacznie niższa niż cena biletu pociągu, zbliży się do cen w przewozach samochodowych - mówi Joanna Gaweł, rzecznik wojewody.

- Przecież do Warszawy można pojechać za 15-25 zł - przypomina jednak białostoczanin Jakub Sacharewicz. On woli prywatnych przewoźników właśnie za cenę. A i podróż autobusem trwa tyle, ile pociągiem.

Tyle, że i z tym będzie teraz problem. Bo już za chwilę ruszy remont ósemki w stronę Warszawy, umowa z wykonawcą została podpisana w ubiegłym tygodniu. Według naszych informacji, na odcinku Mężenin - Zambrów będą trzy zwężenia, ruch wahadłowy i sygnalizacje świetlne. I tu podróż się poważnie wydłuży. Według szacunków - do ok. 4 godzin.

To problem dla wszystkich przewoźników autobusowych. Podlasie Express, lider w komunikacji ze stolicą, nie wyklucza objazdów, ale czeka na konkrety od Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych i Autostrad. Za to szefowie PKS uspokajają. - Nie sądzę, żeby czas podróży, który teraz wynosi około 3 godzin 20 minut, znacząco się wydłużył. Tym bardziej, że istnieją trasy alternatywne, jak choćby przez Wysokie Mazowieckie - mówi Dariusz Wojtan, prezes PKS Białystok.

Z powodu remontu ósemki w PKP PLK jest jeszcze jeden - bardzo karkołomny - pomysł. Pociągi wyjeżdżałyby z Białegostoku do miejscowości Sadowne. Tam pasażerowie przesiadaliby się do autobusów, które wiozłyby ich do następnej stacji, z której odjedzie kolejny skład. Albo wprost do Warszawy. Jak będzie, dowiemy się wkrótce.