Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Szpitale na plusie. Ale dobrze nie jest

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Szpital wojewódzki w Białymstoku
Szpital wojewódzki w Białymstoku Anatol Chomicz
Tylko Białostockie Centrum Onkologii zakończyło rok 2015 ze stratą - wynika z podsumowania sejmiku. Ale kłopoty mają i inne szpitale

Liczne inwestycje, ale też od lat niezmienna wycena, a w przypadku BCO nawet obniżka punktu wycenianego przez Narodowy Fundusz Zdrowia - to przede wszystkim, według radnych sejmiku podlaskiego, ma wpływ na sytuację finansową podlaskich szpitali. A ta nie jest dobra.

Pod opieką urzędu marszałkowskiego jest 13 ośrodków. W Białymstoku to: centrum onkologii, szpital wojewódzki, pogotowie ratunkowe i Podlaski Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy. Spośród nich jedynie w pogotowiu i medycynie pracy sytuacja finansowa jest w miarę stabilna. Najgorzej jest za to w BCO. Centrum onkologii ubiegły rok zamknęło stratą - ponad 3,6 mln złotych.

Według dyrekcji szpitala winne są rozporządzenia NFZ. Po pierwsze - od lat nie jest podnoszona wycena za poszczególne procedury medyczne. Kilka lat temu obniżone zostały też ceny punktu leczenia na chirurgii onkologicznej, radioterapii czy chemioterapii. Szpital dostaje mniej pieniędzy, a koszty leczenia są wyższe, bo stosowane są przecież coraz to nowsze - a więc droższe - metody. - Zmniejszyła się też wycena pobytu pacjenta w szpitalu - fundusz zwraca zaledwie 150 zł za dzień, choć w rzeczywistości to koszt około 450 zł - mówi dr Marzena Juczewska, dyrektorka BCO. I choć NFZ płaci za wszystkie nadlimity, pieniędzy nie wystarcza, bo ceny są po prostu źle skalkulowane.

Straty w ubiegłym roku nie odnotował za to szpital wojewódzki. Co nie znaczy, że nie ma problemów finansowych. Od lat boryka się z gigantycznym długiem - sięgającym ponad 100 mln złotych. I nadal zobowiązania rosną - znacznie przewyższają roczny kontrakt z NFZ. Jednak według Cezarego Nowosielskiego, dyrektora szpitala, tak wielkie długi są tylko na papierze, szpital bowiem realizuje dwa projekty unijne i czeka na ich rozliczenie.

- Sytuacja szpitala jest stabilna, chociaż trudna - podsumowuje Cezary Nowosielski. Kredyty z lat ubiegłych udało się skonsolidować w jeden - łatwiej więc go spłacać. - Robimy to na bieżąco - zapewnia nas dyrektor.

Również on uważa, że przyczyną kłopotów są słabe wyceny procedur medycznych przez NFZ. - Ostatnia podwyżka - o złotówkę - była w 2011 roku. A koszty funkcjonowania szpitali przecież rosną - mówi.

Ale z jednej strony - szpitale mają długi, a z drugiej -realizują potężne inwestycje. - I bardzo dobrze - mówi radny wojewódzki Bogusław Dębski. - Nikt przecież nie chce się leczyć w byle jakich warunkach.

Poza tym - inwestycje powodują, że np. wszystkie oddziały szpitala wojewódzkiego będą w jednym miejscu. - A to obniży koszty funkcjonowania - nie ma wątpliwości radny. I oczywiście przybędą nowe miejsca dla chorych. Co ciekawe, z tzw. Mapy Potrzeb Zdrowotnych - przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia - wynika, że wcale nie są nam one potrzebne. - Te mapy potrzeb są źle zrobione. Wystarczy popytać ludzi, czy łatwo się dostać do szpitala. Każdy odpowie, że trudno - nie ma wątpliwości Bogusław Dębski.

Poza tym - dotacje na inwestycje ratują ogólną kondycję szpitali. - Dotacje też wchodzą do ostatecznej oceny - zauważa Bogusław Dębski. - To poprawia wynik. Ale nie może uspokajać. Bo w tym roku już nie będzie tak dużych dotacji. Odpowiednie programy jeszcze nie ruszyły. A i kontrakty z NFZ nie wzrosły.

Choć nadal we wszystkich szpitalach stanowią one ponad 80 proc. przychodów. Jednak to nie wystarcza. - Po przebudowach, doposażaniu wzrastają koszty amortyzacji - zauważa wicemarszałek Bogdan Dyjuk, odpowiedzialny za służbę zdrowia. No i rosną też koszty leków. Na przykład BCO zapłaciło za nie w ubiegłym roku prawie 6 mln więcej niż w 2014.

Jaka jest recepta? - Cały czas spotykamy się z dyrektorami i analizujemy, jak tę sytuację poprawić - mówi Bogdan Dyjuk. - Teraz myślimy nad wspólnym ograniczeniem kosztów np. poprzez wspólne zakupy energii elektrycznej, sprzętu jednorazowego czy leków.

Na plusie, ale z długami

Wszystkie podlaskie szpitale, które podlegają pod Urząd Marszałkowski, zamknęły ubiegły rok dodatnim wynikiem ponad 7,7 mln zł . Jednak ten wynik jest niższy o ponad 40 proc. od tego, jaki osiągnęły w 2014 roku. Jednocześnie ich zobowiązania finansowe na koniec ub.r. wynosiły ponad 255 mln zł. A te pieniądze - prędzej czy później, trzeba będzie wierzycielom oddać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny