W piątek na przejściu granicznym w Kuźnicy działacze Związku na Rzecz Demokracji Białorusi przez kilka godzin solidaryzowali się z mieszkańcami tego kraju w walce o wolność.
Dzmitry Czarnicki ma 18 lat. Od roku studiuje zarządzanie na jednej z białostockich uczelni. Ma tylko jedno marzenie: chce, żeby jego ojczyzna była wolna, żeby na Białorusi w końcu zapanowała demokracja.
- Marzę o wolnej Białorusi, żeby ludzie przestali się w końcu bać Łukaszenki, żeby nie dali się już więcej zastraszać - zapewnia Dzmitry Czarnicki.
W piątek razem z innymi przyjechał na przejście graniczne w Kuźnicy. I chociaż każdego 16 dnia miesiąca w Polsce organizowane są akcje solidarności z Białorusią, ta data była wyjątkowa.
- Jest to rocznica zeszłorocznych, sfałszowanych wyborów prezydenckich na Bialorusi - tłumaczy Radek Fogiel z Forum Młodych Prawo i Sprawiedliwość.
Płyty pokażą prawdę
Przez kilka godzin członkowie i sympatycy Związku na Rzecz Demokracji Białorusi wręczali przekraczającym granicę Białorusinom ulotki i płyty.
- Cenzura bradzo mocno ogranicza pole manewru opozycji. Członkowie opozycji są przedstawiani jako bananowa młodzież, alkoholicy, którzy się nudzą - wylicza Radek Fogiel. - Jedynym narzędziem opozycji jest nternet, ale nie wszyscy mają do niego dostęp. I dlatego rozdajemy płyty, na których można zobaczyć jak Łukaszenka gnębi opozycję. Tego nie można zobaczyć w białoruskiej telewizji.
Jednak to nie jedyny powód dla którego akcję solidarności zorganizowano właśnie w Kuźnicy. Na Białorusi zbliża się bowiem święto niepodległości.
- 25 marca obchodzimy Dzień Wolności. Zachęcamy Białorusinów, żeby tego dnia wyszli na plac w Mińsku zamanifestować swój sprzeciw przeciwko Łukaszence - tłumaczy Antoś Ciależnikau, prezes Związku na Rzecz Demokracji Białorusi.
Żeby było tak, jak w Polsce
Antoś Ciależnikau podkreśla, że w Polsce spotyka wielu ludzi, którzy całym sercem wspierają dążenia Białorusi do wolności.
- Polacy chętnie wspierają Białoruś. To jest naprawdę sukces, że udało nam się zaangażować w tamtym roku aż 15 polskich miast - podkreśla szef Związku. - Polacy chcą nam pomagać i nie pozostają obojętni.
- Polacy nie mogą nam pomóc w żaden konkretny sposób, chociaż widzę, że bardzo chcą. Pozostają nam tylko takie akcje jak dzisiejsza - dodaje Dzmitry
Czarnicki.
Antoś Ciależnikau mieszka w Polsce od pięciu lat. Studiuje w Warszawie. I właśnie taką, jak Polska, chciałby widzieć Białoruś, gdy Łukaszenka zostanie obalony.- Chcę widzieć Białoruś na takim poziomie, jak Polska. Mieszkam tutaj już kilka lat i myślę, że to jest dobry przykład dla mojego kraju - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?