Bernard na co dzień mieszkał w Vaud’herland we Francji. Pracował tam, podobnie jak jego brat. Ostatnie święta Bożego Narodzenia spędził z rodzicami, którzy przyjechali do niego w odwiedziny do Francji. W Nowy Rok, gdy wrócili już do Polski zatelefonował do nich - około godz. 11.35 - i zapewniał, że wszystko u niego w porządku.
Potem jednak skontaktował się (również telefonicznie) ze swoim kolegą, któremu powiedział, że jest przytłoczony i wraca do domu. Nie wskazał, o który dom mu chodzi, o ten we Francji czy w Polsce - w Białymstoku.
Jak informowaliśmy na początku 2020 roku w "Kurierze Porannym", ostatni raz Bernard był widziany 1 stycznia w Mantes la Jolie w okolicach Paryża. 2 stycznia nie pojawił się w pracy. Kiedy dowiedziała się o tym rodzina, rozpoczęła jego poszukiwania. Tropy były rozmaite. Czytaj więcej: Bernard Daniel Ignatowicz zaginął we Francji. Policja i rodzina szukają białostoczanina. 20-latek nie daje znaku życia
Z ostatniej informacji jaka w styczniu dotarła do mediów wynikało, że Bernard Daniel I. był prawdopodobnie widziany w sobotę 18 stycznia br na przejściu granicznym między Francją a Niemcami. Miała to być Miluza i okolice Renu. Kierowca, który jej udzielił, twierdził, że Bernard około 2 w nocy miał wysiąść na parkingu w okolicy przejścia granicznego. Nie miał plecaka, telefonu, dokumentów. Miał być w szoku i przestraszony.
Do Białegostoku Bernard już nigdy nie dotarł. Wiadomo jedynie, że 20-latek nie miał dokumentów, a rodzina nieustannie (jak się jednak okazało bez powodzenia) sprawdzała francuskie szpitale. Informacje o zaginionym białostoczaninie pojawiły się nie tylko w mediach, ale również na portalu społecznościowym - na stronie "Zaginieni przed laty".
Komunikat (z rysopisem) o poszukiwaniu Bernarda i telefonami do kontaktu wydała również podlaska policja.
Bernarda szukała nie tylko rodzina, ale również przyjaciele i znajomi (także za granicą). Niestety żadna z informacji o żywym 20-latku z Białegostoku nie została potwierdzona. Okazało się natomiast, że młody mężczyzna nie żyje. Jak doniósł "Fakt", rodzinę 20-latka zawiadomiła o jego zgonie francuska policja.
Siostra Bernarda przyznała, że jego ciało zostało znalezione w Sekwanie. Że chodzi o Bernarda Daniela I. potwierdziły badania DNA. Jednocześnie policja miała wykluczyć, że do śmierci Bernarda doszło na skutek działań osób trzecich. Młody białostoczanin utonął.
Zobacz koniecznie:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?