MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będzie walczyć dalej, bo Zuzi nie daruje

(tk)
Ktoś jeszcze musi odpowiedzieć za śmierć "Zuzi" - odgraża się Teresa Michniewicz
Ktoś jeszcze musi odpowiedzieć za śmierć "Zuzi" - odgraża się Teresa Michniewicz Archiwum
Teresa Michniewicz, rolniczka spod Augustowa, nie poniesie żadnej kary za to, że handlowała na miejscowym bazarze nabiałem pochodzącym z jej gospodarstwa. Zapowiada, iż będzie dążyła do ukarania tych, którzy zaprowadzili ją na ławę oskarżonych, a w dodatku - uśmiercili krową "Zuzię".

Jesienią ubiegłego roku bazar został skontrolowany m.in. przez inspektorów sanitarnych. Okazało się, że większość handlujących nabiałem nie ma na to odpowiednich pozwoleń. Wszyscy jednak pokornie zapłacili mandaty (po czym wrócili do handlowania), a Michniewiczowa - nie.
- Od lat sprzedaję swoje sery oraz masło, kupują u mnie stali klienci i nikt nigdy się nie otruł - przekonywała. - Za co tu płacić?
Przepisy są jednak nieubłagane. Wniosek trafił do prokuratury, a ta sporządziła akt oskarżenia. Parę miesięcy temu Sąd Rejonowy w Augustowie uznał, że oskarżona złamała prawo. Została skazana na kilkanaście godzin prac społecznych. Karę tę jednak zawieszono.
Michniewicz się od tego odwołała.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Suwałkach. Ten postanowił wczoraj umorzyć postępowanie ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu. Zdaniem sędziów, oskarżona wyciągnęła wnioski i próbuje zalegalizować swoją bazarową działalność. W dodatku - w myśl obowiązujących obecnie przepisów, czyn, który popełniła nie jest już przestępstwem, a najwyżej wykroczeniem.
- Nie oznacza to, że można handlować na bazarach żywnością bez odpowiednich pozwoleń - dodaje sędzia Ryszard Filipow.
Teresa Michniewicz, której na ogłoszeniu wyroku nie było, specjalnie treścią postanowienia się nie zdziwiła. Twierdzi, że prędzej czy później musiała być uniewinniona. Zapowiada jednak dalszą walkę. Np. z augustowskimi służbami weterynaryjnymi. To przez nie miała zdechnąć jej najlepsza krowa - "Zuzia". Jak już pisaliśmy, zwierzę w czasie wizyty powiatowego weterynarza wpadło w głęboki stres. Postępowanie w tej sprawie prowadziła prokuratura, która zleciła nawet sekcję zwłok krowy. Okazało się, że przyczyny jej śmierci były zupełnie inne. Sprawa została umorzona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny