Jego wina nie budzi żadnych wątpliwości. Nie tylko sam się przyznał, ale też przeprowadzona w banku kontrola wykazała taką stratę - mówił wczoraj sędzia Sławomir Wołosik.
Dzisiaj białostocki sąd okręgowy skazał Leszka K. za przywłaszczenie prawie 470 tysięcy złotych. Mężczyzna przez rok okradał swojego pracodawcę. Na początku wyjmował z bankomatów PKO BP tylko drobne sumy. Z czasem stracił kontrolę nad tym, ile i skąd zabierał pieniędzy. Kiedy jego przełożona zorientowała się, że jest coś nie tak i wezwała go na rozmowę. Mężczyzna przyznał się do winy.
- W tej sytuacji nie można potraktować tego jako okoliczność łagodzącą. Przyznał się, bo nie miał innego wyjścia. Ciągle jednak zmieniał wysokość kwoty, którą ukradł - mówił sędzia Wołosik.
W sądzie 49- latek tłumaczył, że jest uzależniony od hazardu. Wszystko, co ukradł miał wydać na automaty do gier lub zakłady bukmacherskie. Jednak sędzia uznał, że Leszek K. zdawał sobie sprawę z tego co robi.
- Obciąża go też to, że wykorzystał zaufanie pracodawcy - dodał. - Nie każdy pracownik banku ma dostęp do pieniędzy, a on świadomie nadużył swoich przywilejów.
Za to sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5. W tym czasie ma zwrócić PKO BP 441 tysięcy złotych (resztę pieniędzy udało się wcześniej odzyskać). Musi też zapłacić 20 tysięcy złotych grzywny i rozpocząć leczenie uzależnienia od hazardu.
- Zasługuje na to, żeby dać mu szansę naprawić szkodę- tłumaczył sędzia. - Ma oddać brakującą kwotę. Jeśli nie zapłaci, sąd na wniosek banku może odwiesić karę więzienia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?