Odnaleźliśmy jamę grobową ze szczątkami czterech osób. Na czaszkach dwóch z nich widnieją ślady postrzałowe. Stan pozostałych dwóch szkieletów nie pozwolił na wstępne ustalenie przyczyn śmierci dawnych więźniów - mówi prokurator Janusz Romańczuk, szef pionu śledczego w białostockim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.
Teraz szczątki zostaną poddane badaniom sądowo-medycznym i genetycznym. Dzięki temu być może uda się zidentyfikować ofiary.
Takie są efekty czwartego, a zarazem ostatniego etapu prac ekshumacyjnych w piwnicach aresztu. Specjaliści dokładnie przeszukali kilka pomieszczeń. To ponad 100 mkw. powierzchni.
Badania w pozostałych miejscach przeprowadzono jesienią 2015 roku, a także w maju i listopadzie 2014 roku. Archeolodzy odkopali wtedy siedem ludzkich szkieletów oraz pojedyncze kości.
Dlaczego te badania są tak ważne? Nasz IPN prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznych. W latach 1944 - 1954, dokonali ich funkcjonariusze białostockich struktur Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Prace miały pomóc w ustaleniu liczby ofiar.
Przeszukano miejsca w piwnicach aresztu gdzie po wojnie zabijano i grzebano ludzi. Są na to dowody.
- Mamy relację osoby, która w latach 50. była tu więziona. Opowiedziała, że podczas przebierania ziemniaków znalazła tutaj ludzką rękę. To konkretny dowód na to, że dokonywano tu pochówków - opowiadał „Porannemu” dr Marcin Zwolski, historyk z IPN.
Przypomnijmy, że w latach 2013 - 2015 odbyły się też prace ekshumacyjne na terenie dawnego ogrodu więziennego. Wydobyto wtedy szczątki 385 osób: mężczyzn, kobiet i dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?