Antysemityzm na ladzie

Takich rewelacji jest więcej. Setki nazwisk, sami Żydzi. W tym gronie m.in. Lech Kaczyński, Jan Kiepura, Jacek Kaczmarski. I... białostoczanka Anna Kloza: - To przykre, powinno być zabronione - mówi.

Mamy tu do czynienia z obrażaniem ludzi ze względu na ich pochodzenie, prawdziwe lub domniemane, i posługiwanie się etykietką "Żyda" jak obuchem lub wulgarnym wyzwiskiem - ocenia Marcin Kornak z redakcji antyfaszys-towskiego pisma "Nigdy więcej".

Sprawdź, czy sąsiad to Żyd

W sklepie PSS "Społem" przy Pogodnej można kupić miesięcznik "Kulisy spiskowych wydarzeń". Na okładce tytuł: "Dziadek Tuska był Żydem" i niżej: "Rosja w szoku: Następca Putina jest... Żydem?".

Pismo liczy 12 stron, cena: 9,90 zł. Osiem stron zajmuje szósta część "Wielkiej encyklopedii Żydów" Leszka Bubla. "Sprawdź, czy jest wśród nich Twój ulubieniec lub sąsiad" - zachęca napis z okładki.

Setki nazwisk. Politycy, publicyści, artyści. W tym wydaniu na literę "j" i "k". Wymienieni są m.in.: Jarosław i Lech Kaczyńscy (nawet jego żona - Maria). Jest też Janusz Józefowicz, Anna Jurksztowicz, Jacek Kaczmarski, Ryszard Kalisz, Zygmunt Kałużyński, Mariusz Kamiński (ten od CBA), Tadeusz Kantor, Ryszard Kapuściński, Jan Karski, Karol Karski, Kayah, Be-ata Kempa, Jan Kiepura, Leon Kieres, Krzysztof Kieślowski, Wojciech Kilar, Stefan Kisielewski, Bogdan Klich, Hanna Lis (Kedaj).

Pojawia się też białostocka laureatka nagrody im. Ireny Sendlerowej Anna Kloza, która "na swoim koncie ma organizację licznych zajęć poświęconych historii zagłady Żydów". Jak sama mówi, nie jest tym zdziwiona.

- To przykre. Powinno być zabronione - uważa.

"Społem" zaskoczone, Ruch nie ingeruje

Mieczysław Dąbrowski, wiceprezes PSS "Społem"

Porozmawiam o tym z naszym działem handlowym, co to za komedie się dzieją

Tym, że taka gazetka jest w sprzedaży, zaskoczone jest szefostwo "Społem". - Nie mamy na to żadnego wpływu. Asortymentem zajmuje się Ruch - tłumaczy Mieczysław Dąbrowski, wiceprezes PSS "Społem". - Ale porozmawiam o tym z naszym działem handlowym, co to za komedie się dzieją - dodaje.

Co na to Ruch? - Zgodnie z prawem, kolporterowi prasy nie wolno ingerować w dystrybucję czasopism ze względu na ich treść. Nie możemy więc odmówić przyjęcia wydawnictw do sprzedaży, nawet jeśli są one mocno kontrowersyjne - wyjaśnia Dorota Dardzińska z Ruchu SA.

Przed białostockim sądem właśnie toczy się sprawa przeciwko Leszkowi Bublowi. Śledczy zarzucają mu upowszechnianie treści antysemickich i nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych.

Oskarżony nie przejmuje się. - Prokuratura w Białymstoku to banda przestępców od strony etyczno-moralnej i prawnej. Złamano masę procedur. Śledczy działają pod presją swoich zwierzchników - uważa. - Zamierzam ten proces wygrać - dodaje.

Zanim to nastąpi, Bubel może usłyszeć kolejne zarzuty.

To przestępstwo

Marcin Kornak z redakcji antyfaszystowskiego magazynu "Nigdy więcej"

To oburzające. Wydawnictwo to powinno być ścigane za propagowanie rasizmu i nawoływanie do waśni na tle narodowościowym i religijnym. Są na to przecież paragrafy

- Jeżeli w gazetach, w których publikuje pan Leszek B., w dalszym ciągu pojawiają się takie treści, powinno być wszczęte postępowanie - mówi Andrzej Bura, zastępca prokuratora okręgowego w Białymstoku.

To przestępstwo ścigane z urzędu. Zawiadomienie może złożyć każdy. Podstawą może być także artykuł w prasie.

Bubel nie wstydzi się swoich poglądów. - Jestem okrzyknięty naczelnym antysemitą RP. Jeśli komuś podoba się to stwierdzenie, nie będę protestował - mówi.