[galeria_glowna]
Z okazji 85-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej, ulicami Kleszczel przejechał i przeszedł długi orszak złożony ze strażaków ochotników, znakomitych gości, orkiestry dętej. Na czele pochodu jechał strażacki drewniany wóz bojowy z 1925 roku.
- Takim wozem jeździliśmy od samego początku. Na drewnianych kołach, dzwonił podczas jazdy - mówi Witalij Pawłowicz.
85-letni Grzegorz Noskowicz w OSP jest od 60 lat. - W 1924 roku spaliła się cała ulica Kościelna. Po tym pożarze powstała straż - opowiada.
Było to w 1925 roku. Pomysłodawcami byli kierownik szkoły o nazwisku Ziemiański i ksiądz Swertel. - Straż istnieje bez przerwy od tamtej pory po dzisiejszy dzień. Cały czas powolutku się rozwijała - wspomina Grzegorz Noskowicz.
On także jeździł jeszcze starym wozem. - Innego sprzętu wtedy nie było. Kiedyś na pożar biegało się z wiaderkiem, później końmi jeździliśmy. Były dwa beczkowozy. Jeden miał 200 litrów, a drugi 300. W tamtych czasach, do 1939 roku, trudno było w Polsce z motoryzacją. Samochody i motopompy to już powojenny sprzęt. Takie były czasy - opowiada.
OSP niewielkich Kleszczel, liczy aż 139 druhów i druhen. Są też młodzieżowe drużyny pożarnicze, którymi opiekuje się Krzysztof Lange. Odnoszą one sukcesy w kraju i za granicą. Jest także kobieca drużyna pożarnicza.
- Najpierw, od 10 roku życia, należałam do formacji młodzieżowej straży. Teraz jestem w kobiecej drużynie pożarniczej - mówi Aneta Leonkiewicz, której ojciec również jest strażakiem.
- Tak zgadałyśmy z dziewczynami i postanowiłyśmy, że też się zapiszemy. I tak to już trwa, przez 11 lat. Nie wiem, jak to określić, to trzeba czuć. Mimo, że tu już nie mieszkam, studiuję w Warszawie, to nadal jestem związana ze strażą i mam nadzieję, że to się nie zakończy - dodaje.
Z okazji jubileuszu, jednostka OSP w Kleszczelach otrzymała dwa samochody. To lekki samochód ratownictwa technicznego ford transit 350 M. - Posłuży do realizacji zadań związanych z prowadzeniem działań ratowniczo-gaśniczych. Podpisali komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej, brygadier Jan Gradkowski, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku, Adam Sieńko, burmistrz Kleszczel Aleksander Sielicki. Kleszczele, 10 października 2010 r. - czytał Aleksander Sielicki, burmistrz Kleszczel.
Minister Obrony Narodowej, przekazał nieodpłatnie OSP Kleszczele, samochód pożarniczy marki jelcz. To podziękowanie za współdziałanie z wojskowymi strażami pożarnymi. Bo ochotnicy wspierali swoich kolegów z wojska w akcjach ratowniczych na terenie nadzorowanym przez Wojskowej ochrony Przeciwpożarowej w Olsztynie.
Teraz OSP Kleszczele ma sześć samochodów, w tym cztery duże wozy bojowe, jeden WOPR i jeden ratowniczy.
Jest jeszcze konny wóz bojowy. Właścicielem konia i woźnicą jest Aleksander Leonkiewicz. Klacz Baśka, miała niełatwe zadanie. Wszyscy się interesowali zabytkowym sprzętem, jaki ciągnęła.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?