Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zestaw fotografii i.. wspomnień. Rok 1944

Alicja Zielińska
1944 r. W Białymstoku już byli polscy żołnierze. Stacjonowali w prywatnych mieszkaniach, u nas też. Dziewczyny chętnie przymierzały czapki wojskowe.
1944 r. W Białymstoku już byli polscy żołnierze. Stacjonowali w prywatnych mieszkaniach, u nas też. Dziewczyny chętnie przymierzały czapki wojskowe.
Każde zdjęcie to inna historia, inne przeżycia. I wzruszenie, bo robił je mój tatuś. Pamiętam wszystko - mówi Danuta Dawdo. Jej ojciec - Józef Neuhüttler - przed wojną miał przy Rynku Kościuszki znany zakład fotograficzny.

Prezentowaliśmy już fotografie z bogatej kolekcji Danuty Dawdo. Dziś kolejny zestaw i wspomnienia. - Rok 1944. Profesorowie z gimnazjum przy ul. Warszawskiej, w którym się uczyłam - opowiada. - Szkoła ruszyła zaraz we wrześniu, jeszcze trwała wojna. Pierwszą dyrektorką była Eugenia Krassowska, późniejsza wiceminister szkolnictwa wyższego.

Pamiętam niemal wszystkich profesorów. Lekcje, przedmioty, które prowadzili. Jakby to wczoraj było, chociaż to już tyle lat minęło. Może dlatego, że wszyscy czekaliśmy z utęsknieniem na tę chwilę, kiedy będzie można swobodnie, bez strachu usiąść w ławkach szkolnych i się uczyć.

To byli wszystko prawdziwi profesorowie, przedwojenni, z zasadami. Surowi, wymagający, ale sprawiedliwi. Pani Janau i pani Kwapińska uczyły francuskiego. Troczewski był polonistą, jego żona historykiem, pani Gątkiewicz była od biologii. Mozolewska, zwana Malwą, uczyła geografii - typ męski, ale o dobrym sercu. Matematykę prowadzili Kurliszyn i Malisiński - znane nazwiska w Białymstoku. Imiona, niestety, wyleciały z pamięci.

Warunki były trudne. Dziś nawet sobie trudno wyobrazić. Puste sale, bez ławek, stolików. Wszystko trzeba było zdobywać samemu. Każda z nas przynosiła sobie coś do siedzenia. Krzesło, stołeczek, taboret. Przynosiłyśmy też stoły z domu albo wynalezione gdzieś na strychu.

Tak samo z książkami. Dowiadywałyśmy się, która z koleżanek chodziła przed wojną do gimnazjum, i pytałyśmy, czy nie odda jakiego podręcznika. Ja w taki sposób znalazłam znajome na Mazowieckiej, Młynowej, one podpowiadały dalej, może Stasia ma albo Janek. I tak się chodziło od domu do domu i kompletowało książki.

Ale mimo trudnej sytuacji i braku wszystkiego stroje wymagane były oficjalne, szkolne. Granatowe fartuszki i białe kołnierzyki. Sklepów nie było, materiałów też, więc znowu każda radziła sobie, jak mogła. Pamiętam, mamusia wyciągnęła z szafy prześcieradło, kawałek odcięła na kołnierzyki, a resztę ufarbowała i uszyła mnie i siostrze fartuszki. I tak wyszykowane poszłyśmy do szkoły.

Chcieliśmy jak najszybciej rozpocząć naukę, nadrobić stracony czas. W czasie okupacji chodziłam na tajne komplety. Codziennie spotykaliśmy się w innym miejscu. Lekcje odbywały się w mieszkaniach na Waszyngtona, na Wołodyjowskiego i najdłużej u pani Dzierżyńskiej, na Grottgera. Ona zawsze podkreślała, że nie jest z "tych" Dzierżyńskich! Jej mąż zginął w Katyniu.
Uczyła nas wszystkich przedmiotów. Była bardzo odważna. Narażała się przecież każdego dnia. Obok w willi kwaterowali oficerowie niemieccy. A za płotem znajdowały się warsztaty niemieckie. Z każdej strony czyhał wróg. Można powiedzieć, że byliśmy w paszczy lwa.

Pani Dzierżyńska miała pięcioletnią córeczkę, hodowała króliki, przychodziliśmy niby to karmić te króliki i bawić się z małą Danusią. Niemcy się nie zorientowali. Ale nie wszystkim z naszej grupy udało się przeżyć wojnę. Na komplety chodzili też Janek i Jadzia, byli parą. Któregoś razu się nie pojawili. Niemcy rozstrzelali ich w Grabówce. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero po jakimś czasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny