MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia w Boże Narodzenie

Marta Chmielińska [email protected] tel. 085 682 23 95
Ofiary Denisiuka -zdjęcie z 26 grudnia 1945 roku. Na saniach ciała Kaczorowskiego, Mańkowskiego i Paprockiego. Zdjęcie ze zbiorów MBP.
Ofiary Denisiuka -zdjęcie z 26 grudnia 1945 roku. Na saniach ciała Kaczorowskiego, Mańkowskiego i Paprockiego. Zdjęcie ze zbiorów MBP.
62 lata temu w pierwszy dzień Bożego Narodzenia Hajnówką wstrząsnęła makabryczna zbrodnia. Z rąk ubeka na ulicy zginęło pięć osób.

Święta Bożego Narodzenia kojarzą się nam zawsze z choinką, spokojem i bielą ośnieżonych drzew. W te dni czas zwalnia i płynie leniwie. W te dni nic złego nie powinno się wydarzyć. A jednak 62 lata temu wydarzyło się. Wielu starszych hajnowian dobrze to pamięta.
25 grudnia u Kaczorowskich było wesele

Ten świąteczny dzień był szczególnie wesoły w rodzinie Kaczorowskich. Rodzinny dom na Majdanie opuszczała córka państwa Kaczorowskich - Helena i uczta weselna trwała do białego rana. Po zakończonej zabawie goście wracali do domów.

Piątka młodych ludzi wsiadła do sań, którymi powoził woźnica dyrektora hajnowskiego tartaku, Władysław Mańkowski. Tragiczny kurs wiódł na osiedle przy Fabryce Suchej Destylacji Drewna, popularnie zwane Gettem. W saniach siedzieli Kazimierz Paprocki, siostry Henryka i Teresa Sofułówne, Aleksander Niedzielski oraz brat panny młodej - Ryszard Kaczorowski. Wszyscy ruszyli w swą ostatnią w życiu drogę...

Czy powodem był nawrócony ubek ?

Kluczową postacią tych wydarzeń był Aleksander Niedzielski - młody ubek, który prawdopodobnie postanowił odejść z Urzędu Bezpieczeństwa. Jednak opuszczenie organizacji, o której wiedział zbyt wiele, było rzeczą niemożliwą. Jego dotychczasowi mocodawcy wydali na niego wyrok śmierci. Katem został Aleksander Denisiuk. Jego pomocnikiem prawdopodobnie był Czesław Malesa. Tragedia rozegrała się w okolicach stacji benzynowej.

Sierżant Denisiuk dokonał zbrodni

Aleksander Denisiuk urodził się w Hajnówce. Do 1944 roku pracował w Fabryce Chemicznej jako robotnik, natomiast po wejściu Armii Czerwonej wstąpił na ochotnika do formujących się właśnie oddziałów UB. Dotychczasowy robotnik poczuł jak dużą posiada władzę i korzystał z niej bez ograniczeń. Ludzie wspominali, że wchodził do sklepu, wybierał towary i nigdy nie płacił. Sprzedawca zaś bał się gdziekolwiek interweniować, bo wiadomo było powszechnie, że z byle powodu można trafić do więzienia. Feralnego dnia Denisiuk był w Hajnówce i dokonał zbrodni.

Strzały i pięć trupów

Mniej więcej w miejscu, gdzie obecnie znajduje się basen OSiR-u, w roku 1945 było pole uprawne. Gdy sanie dojechały do połowy tego pola padły pierwsze strzały. Aleksander Denisiuk i Czesław Malesa zabili na miejscu cztery z sześciu jadących saniami osób. Na miejscu zginęli: woźnica Władysław Mańkowski, Ryszard Kaczorowski, Kazimierz Paprocki i Teresa Sofuł. Ocalała jedynie Henia Sofułówna, której życie uratowała padająca na nią nieżywa już siostra. Denisiuk podszedł do sań i sprawdził, że wszyscy nie żyją. Ten, który był głównym celem, został jedynie postrzelony. Wydostał się z sań zanim podszedł do nich ubek i zaczął uciekać w stronę miasta. Ranny w głowę Niedzielski dobiegł do remizy strażackiej, stamtąd odesłano go do przychodni na osiedlu Millenium. Tam jednak już nie doszedł. Upadł po prawej stronie za starym ryneczkiem. Denisiuk dopadł go właśnie w tym miejscu i dobił, po czym spokojnie wrócił do domu i położył się spać.

Pokazowy proces

Zbrodnia ta wywołała wielkie wzburzenie w Hajnówce. Prawdopodobnie z tego względu nie zatuszowano sprawy i dla uspokojenia opinii publicznej poświęcono Denisiuka. W kinie "Leśnik" odbył się pokazowy proces sprawców. Tak wydarzenie to opisuje w swej książce "Ślady stóp na ziemi" Tadeusz Czarkowski: "(...) przy licznie zgromadzonych mieszkańcach Hajnówki (...) Denisiuk chełpliwie oświadczył, że miał jeszcze zlikwidować przebywającego w tym czasie w Hajnówce biskupa Niemirę, za jego krytyczne kazanie o ustroju socjalistycznym. Na pytanie sądu, kto mu zlecił zabicie tych ludzi, oświadczył, że jest to tajemnica służbowa i on nic nie powie."Wyrok sądu opierał się na pięciu paragrafach, Denisiukowi zarzucono: opuszczenie jednostki wojskowej, użycie broni wbrew przepisom, groźbę popełnienia zbrodni, zabór powierzonego mienia i zabójstwo. W czasie rozprawy zarzucono mu między innymi: "ostrzeliwanie okolicznych budynków oraz napotkanych osób (bez ofiar)" - świadczy to o tym, że strzelał nie tylko do ludzi siedzących w saniach i do Niedzielskiego, ale też do innych osób. Sąd skazał Denisiuka na karę śmierci. Wyroku jednak nie wykonano. 15 lipca 1946 roku Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia w innym składzie. Sprawę przekazano 24 września 1946 roku do Wojskowego Sądu Rejonowego, który po kolejnej rozprawie 29 listopada 1946 roku skazał Aleksandra Denisiuka ponownie na karę śmierci. Wbrew rewelacjom o jego powrocie do Hajnówki, wyrok na Denisiuku został wykonany 3 lub 5 lutego 1947 roku w Sztumie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny