Na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej im. Bolesława Chrobrego na Widzewie Wschodzie tego lata zaczął pojawiać się zboczeniec. A przynajmniej tak wynika z relacji, pochodzącej z zeszłego tygodnia, od mieszkanki tego osiedla oraz z sygnałów, które dyrektorka mieszczącej się tam podstawówki uzyskała wcześniej od rodziców swoich uczniów.
Mężczyzna ponoć upodobał sobie krańce tzw. lasku widzewskiego, ulubionego miejsca rekreacji w rejonie spółdzielni im. Chrobrego.
Z redakcją „Dziennika Łódzkiego” skontaktowała się pani Anna (imię zmienione na prośbę naszej Czytelniczki), której często zdarza się spacerować w rejonie lasku, a czasem przysiadać na jego obrzeżach i czytać książkę na ławce. Tak właśnie było w ubiegłym tygodniu.
Zboczeniec zatrzymany w Łęczycy. Masturbował się na oczach nastolatków [ZDJĘCIA]
- To było bardzo ładne, słoneczne, czwartkowe popołudnie. Gdy przypadkowo spojrzałam na linię drzew, od której dzieliła mnie tylko alejka, zobaczyłam, że wśród gałęzi stoi mężczyzna w średnim wieku - opowiada nasza Czytelniczka. - Kiedy zaczęłam mu się przyglądać dokładniej, zauważyłam opuszczone spodnie. Mężczyzna ręką pocierał swoje przyrodzenie. Nie zauważył mnie, ponieważ patrzył jakby za moją ławkę: w kierunku małych dzieci na placu zabaw od strony bloków stojących przy ul. Czajkowskiego. Był tym całkowicie pochłonięty.
Pani Anna twierdzi, że mężczyzna okazał się dosyć płochliwy: wystarczyło, że wstała z ławki i zrobiła kilka zdecydowanych kroków w stronę zboczeńca, a on szybko oddalił się w głąb lasku.
Po namyśle, gdy nasza Czytelniczka otrząsnęła się z szoku, postanowiła zadzwonić na policję
- Sytuacja na pewno nie jest do śmiechu. Na naszym osiedlu mamy dużo przedszkoli oraz szkół podstawowych. Z racji niewielkich odległości nawet małe dzieci ze szkół same wracają do swoich bloków, a właśnie zaczął się nowy rok szkolny. Z innego skraju lasku zboczeniec może bez problemu przyglądać się np. dzieciom przebywającym w ogródku przedszkola przy ul. Lermontowa, Kto wie, czy skończy się tylko na przyglądaniu - obawia się pani Anna.
„Dziennik Łódzki” kontaktował się z kilkoma dyrektorami placówek oświatowych, które działają na Widzewie Wschodzie.
Najbardziej konkretne informacje o podobnych zdarzeniach z rejonu lasku widzewskiego ma Agnieszka Błażejczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 przy ulicy Ćwiklińskiej. - Odebrałam takie sygnały od rodziców uczniów w czerwcu. Według opowieści dzieci, natknęły się na obnażającego się przed nimi mężczyznę na skraju lasku, nieopodal budynku, w którym działa gimnazjum i liceum. Dzieci wracały wtedy ze szkoły do domu - mówi dyrektor Agnieszka Błażejczyk.
Jak zaznacza szefowa Szkoły Podstawowej nr 34, o zasłyszanym incydencie poinformowała policję. Jednak zaraz zakończył się rok szkolny, wydawało się, że sprawa zostanie zapomniana...
O obnażającego się mężczyznę na widzewskim osiedlu im. Chrobrego zapytaliśmy w ubiegłą środę także łódzką policję.
- Na ten moment nie zlokalizowano żadnego zgłoszenia o takim charakterze z tego rejonu miasta, ale w systemie interwencji trzeba sprawdzić wszystkie ulice wchodzące w skład tego osiedla, bo interwencja jest przypisywana pod konkretny adres - odpowiedziała nam wczoraj po południu młodsza inspektor Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. Rzeczniczka dodaje, że „trwa analiza”, a pełniejszej odpowiedzi udzieli w poniedziałek.
Gdy policja sama chwali się ujęciem podejrzanego w podobnych przypadkach (patrz ramka obok) zazwyczaj informuje o postawieniu zboczeńcowi zarzutu „prezentowania czynności seksualnej polegającej na onanizowaniu się przed małoletnimi poniżej 15. roku życia w celu zaspokojenia seksualnego”.
Czyn ten zagrożony jest karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Jest to taka sama kara (oraz ten sam paragraf), jak w przypadku obcowania płciowego z małoletnim poniżej lat 15.
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 22-28 sierpnia 2016 roku