Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żaglowiec Fryderyk Chopin połamał maszty. 14-letni Kuba z Białegostoku nie chce wracać.

(mw)
Od początku pobytu na "Fryderyku Chopinie” Kuba czuje się jak ryba w wodzie. Od najmłodszych lat trenuje pływanie. I jak każdy w jego rodzinie ma patent żeglarski.
Od początku pobytu na "Fryderyku Chopinie” Kuba czuje się jak ryba w wodzie. Od najmłodszych lat trenuje pływanie. I jak każdy w jego rodzinie ma patent żeglarski. fot. archiwum rodzinne
Kuba - jedyny gimnazjalista z Podlasia, który wypłynął w rejs żaglowcem "Fryderyk Chopin", nie chce wracać do domu.

Byliśmy spokojni, bo wiedzieliśmy, że Kubie i innym dzieciom nic się nie stało. Że są pod opieką najlepszą z możliwych. Dopiero, gdy zobaczyliśmy pierwsze zdjęcia żaglowca, przeraziłam się. Dotarło do mnie, jak bardzo jest uszkodzony - opowiada pani Anna, mama 14-letniego Kuby Łochowskiego.

Kuba jest uczniem drugiej klasy gimnazjum w Zespole Szkół Sportowych nr 1 w Białymstoku. Ale wraz z początkiem października postanowił na kilka miesięcy zmienić szkołę. Podobnie jak 35 jego rówieśników z całej Polski. Razem z nimi młody białostoczanin wypłynął z Gdyni w wymarzony rejs żaglowcem "Fryderyk Chopin".

Uczniowie Szkoły pod Żaglami biorą udział w specjalnym projekcie "Dookoła Świata za Pomocną Dłoń". Czteromiesięczny rejs żaglowcem, którego celem są Karaiby, jest swoistą nagrodą dla każdego z nich. By znaleźć się na pokładzie "Fryderyka Chopina" gimnazjaliści musieli udowodnić, że potrafią bezinteresownie pomagać innym. Na przykład Kuba, który jest młodszym ratownikiem na basenie, jako wolontariusz pomagał niepełnosprawnym m.in w nauce pływania.

Na żaglowcu gimnazjaliści podzieleni są na trzy zespoły i pełnią służbę pokładową, zmieniając się co cztery godziny. W tym rytmie mają cztery godziny służby i osiem godzin odpoczynku. Przez pięć dni w tygodniu po kilka godzin dziennie mają pod pokładem normalne lekcje.

W piątek, przy sztormowej pogodzie, żaglowiec stracił oba maszty. Teraz "Fryderyk Chopin" stoi zacumowany niedaleko brytyjskiego portu w Falmouth. Nie wiadomo, ile potrwa naprawa statku i kiedy żądni przygód uczniowie będą kontynuować rejs.

- Jedno jest pewne. Dzieciaki czują się dobrze i na razie nie chcą słyszeć o powrocie do normalnej szkoły - śmieje się mama Kuby.

Więcej o rejsie Kuby przeczytasz w piątkowym papierowym wydaniu Magazynu Kuriera Porannego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny