- Oskarżona przyznała się do winy. Zabieranie pieniędzy z kasy uniwersytetu tłumaczyła tym, że była uzależniona od alkoholu - mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
To ta prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 41-letniej Tamarze C. Kobieta pracowała jako kasjerka na wydziale pedagogiki Uniwersytetu w Białymstoku. Przez pięć lat z funduszu socjalnego zabrała ponad 26 tysięcy złotych.
Prokuratura oskarża Tamarę C. również o to, że usuwała dokumenty kasowe.
To już drugi akt oskarżenia przeciwko nieuczciwej kasjerce. We wrześniu ubiegłego roku kobieta została skazana na karę w zawieszeniu. Za to, że w ciągu trzech miesięcy przywłaszczyła sobie prawie 27 tysięcy złotych. Było to czesne kilkudziesięciu studentów uniwersytetu, które nie trafiło do uczelnianej kasy, bo... kasjerka wystawiała żakom fałszywe pokwitowania wpłat.
Na trop oszustki wpadły władze uczelni. Zaniepokoił je wygląd niektórych dokumentów. Złożyły doniesienie do prokuratury. Kobieta została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. To było w ubiegłym roku.
Dopiero niedawno wyszły na jaw wszystkie oszustwa Tamary C.
Tak jak w poprzednim procesie, i tym razem oskarżona chce się dobrowolnie poddać karze.
- Złożyła wniosek o skazanie jej na półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata - dodaje prokurator Winnicki.
I tym razem oszustka zobowiązała się do oddania przywłaszczonych pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?