Oby zapowiedź redukcji kolejnych połączeń nie była zwiastunem pustki krążącej po podlaskich torach - te słowa napisałem 4 lutego 2014 roku. Tuż po tym, gdy ujrzała światło dzienne informacja, że kolej przymierza się do ograniczenia liczby par pociągów do Warszawy. To miało być preludium do zamknięcia na czas remontu odcinka od Małkini do Tłuszcza i uruchomienia zastępczej komunikacji.
Dziś, gdy okazuje się, że ma być tylko sześć par pociągów, mógłbym do tamtych słów dopisać: „A nie mówiłem”. Jednak byłaby to gorzka satysfakcja. Nawet mimo że od połowy grudnia do Białegostoku będzie dojeżdżać pociąg o standardzie do tej pory u nas nie widzianym.
Bo nie jest powiedziane, że i na to cacko skuszą się podróżni. Przez ostatni rok przyzwyczaili się do autobusów, biletów za niemal przysłowiową złotówkę i elastycznych rozkładów. Kolei ciężko będzie odzyskać klientów, a jeśli to się nie uda, to pewnie i połączeń będzie jeszcze mniej. A chyba nie taki cel przyświecał idei szybkiej kolei do Warszawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
