Po tym, gdy w grudniu ubiegłego roku lampa wysiadła, pacjenci szpitala musieli korzystać z badań w pobliskim Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
- Dzieci są tam wożone albo karetką, albo podziemnym korytarzem, tym samym, którym są wożone posiłki - zaalarmowali nas pracownicy Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Dyrekcja nie chce reperować aparatu, bo naprawa będzie kosztowała 300-400 tys. zł. Chce chyba obecny tomograf zezłomować, choć ten aparat nie był jeszcze taki zły i na potrzeby naszej placówki wystarczał.
Przedstawiciele szpitala zaznaczają, że po awarii lampy transport pacjentów na badania do USK odbywał się w bezpieczny i zgodny z przepisami sposób.
A oto, co jeszcze znajdziesz we wtorkowym papierowym wydaniu "Kuriera Porannego"
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?