Opinia
Opinia
Ewa Urbanowicz, przewodnicząca Rady Gminy Narew:
- Głosy w radzie podzieliły się tak, jak podzieliło się całe społeczeństwo gminy Narew. Radni są wybierani przez mieszkańców i są ich przedstawicielami w radzie, stąd więc takie rozbieżności.
Moim zdaniem było to najtrudniejsze głosowanie w całej kadencji rady. Było poprzedzone rozmowami, dyskusjami z mieszkańcami, był to temat, o którym mówiło się wszędzie, w sklepie, w banku, na przystanku, w urzędzie.
Większość z nas nie zdawała sobie sprawy, że ta sprawa będzie trwała tak długo i będzie tak mocno nagłaśniana w mediach, co z pewnością nie dodaje splendoru mieszkańcom i nie jest elementem promocji regionu, wręcz przeciwnie.
Andrzej Pleskowicz nie powinien dalej pełnić swojej funkcji. Mimo jego skargi, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku podtrzymał decyzję wojewody podlaskiego o wygaszeniu mu mandatu wójta Narwi.
- Nie kwestionuję tego procesu administracyjnego, bo toczył się on zgodnie z prawem. Ale wcześniejszy wyrok w sądzie karnym uważam za niesprawiedliwy - komentuje swoją sytuację wójt Narwi Andrzej Pleskowicz.
I zapowiada, że skorzysta z przysługującego mu prawa wystąpienia o kasację wyroku.
Rada Gminy w Narwi dwukrotnie pochylała się nad uchwałą w sprawie odwołania wójta.
- Była to uchwała w sprawie wygaszenia mandatu wójta. I dwukrotnie siedmiu radnych głosowało za wygaszeniem mandatu, a ośmiu radnych było przeciw. W efekcie rada nie podjęła uchwały o wygaszeniu mandatu - opowiada Ewa Urbanowicz, przewodnicząca Rady Gminy Narew.
A powinna to zrobić, ponieważ wójt został skazany prawomocnym wyrokiem za umyślne pobicie mieszkańca gminy.
- Całe zajście miało miejsce przed wyborami. Ludzie wiedzieli o tym i mimo tego wybrali mnie, chociaż miałem bardzo poważnych kontrkandydatów. To w moje ręce mieszkańcy powierzyli przyszłość gminy, dotacje, subwencje i prowadzenie inwestycji - mówi Andrzej Pleskowicz pytany o to, dlaczego pomimo wyroku zdecydował się na administracyjną walkę o utrzymanie stanowiska. - Dostałem od ludzi kredyt zaufania i nie mogłem go zawieść.
Innego zdania jest część radnych, którzy głosowali za odwołaniem wójta ze stanowiska, jednak byli w mniejszości
.
- Wyrok jest wyrokiem i obciążony nim człowiek nie powinien takiego stanowiska piastować - mówi Bożena Pogorzelska, radna gminy Narew. - Gdyby wójt był człowiekiem honoru, to by zrezygnował. A tak robi złą opinię całej naszej gminie.
Te argumenty nie trafiają do wójta. - Gdyby mój wyrok był związany z działalnością wójta, np. udowodniono mi korupcję czy nepotyzm, to od razu podałbym się do dymisji - zapewnia. - A w tej sytuacji to mieszkańcy podczas wyborów ocenili 50 lat mojego dorobku życiowego i społecznego. I po wynikach wyborów widać, że była to ocena pozytywna.
Jednak przepisy nie pozostawiają wątpliwości: osoba prawomocnie skazana nie ma prawa piastować funkcji publicznej. Zarządzenie zastępcze o wygaszeniu mandatu wójta wojewoda wydał w marcu 2012 r. Sprawa dotycząca odwołania ciągnęła się jednak przez półtora roku. W tym czasie Andrzej Pleskowicz wykorzystywał przepisy prawne, by przedłużać procedurę (składał szereg wniosków, m.in. o wyłączenie składu sędziowskiego). Ostatnio nie pojawił się w sądzie, ale przesłał zwolnienie lekarskie i prośbę o odroczenie rozprawy.
- Jeżdżę na rehabilitację, bo po urazie ręki nie mam czucia w palcach. Żałuję, że sąd nie dał mi możliwości wypowiedzenia swoich racji - mówi wójt.
Jednak sąd mimo wszystko rozprawę prowadził. Wyrok nie jest prawomocny i niewykluczone, że zostanie zaskarżony do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zapowiada to zresztą sam wójt.
- Skarga kasacyjna byłaby w tym momencie kompletnie niezasadna. Wójt powinien stracić mandat za to, co zrobił. Nie może dochodzić do takich absurdalnych sytuacji, że przez prawie dwa lata jest na stanowisku, mając wyrok karny - komentował orzeczenie 32-letni Janusz Rusaczyk, pobity przez wójta.
Pleskowicz uderzył go głową w twarz, łamiąc nos, za co został skazany na pięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
- Wyrok sądu karnego przyjąłem z pokorą, ale uważam, że wówczas sąd nie wziął pod uwagę zeznań sześciu naocznych świadków - twierdzi Andrzej Pleskowicz.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?