Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok. Transmisja, relacja online mecz na żywo tv

Wojciech Oksztol

14 października 2011, 16:00

Przed rokiem gol Tomasza Frankowskiego strzelony z rzutu karnego dał Jagiellonii wygraną z Wisłą Kraków 2:1. Jest to jak dotychczas jedyne trafienie kapitana Jagi w starciach przeciwko byłemu klubowi. Wojciech Oksztol

Jagiellonia Białystok zagra w sobotę na wyjeździe z Wisłą Kraków w meczu 10. kolejki. Chociaż mistrzowie Polski nie są obecnie w najwyższej formie, to i tak mało kto daje żółto-czerwonym szanse na zdobycie pod Wawelem choćby punktu. Tym bardziej, że na obcych boiskach ekipa Czesława Michniewicza spisuje się fatalnie i jest doskonałym rywalem na przełamanie.

Tanio skóry nie sprzedamy, ale zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudna przeprawa. Wisła po ostatnich niepowodzeniach zarówno w lidze, jak i europejskich pucharach zechce się odkuć. Tak się składa, że trafia akurat na mecz z nami - mówi szkoleniowiec Jagiellonii.

Białostoczanie już w tym sezonie pomogli wydobyć się z dołka m.in. Lechowi Poznań, który po dwóch porażkach z rzędu przełamał się w meczu z Jagą, odnosząc wysokie zwycięstwo 4:1. Białostocka obrona wyciągnęła rękę także do snajpera Zagłębia Lubin - Darvydasa Sernasa, który po ośmiu meczach bez gola zdobył przed dwoma tygodniami premierową bramkę w nowym klubie.

Nie będzie taryfy ulgowej

To wystarczające powody, by na sobotnią potyczkę kibice żółto-czerwonych oczekiwali z wielkim niepokojem. Nawet w obliczu tego, że krakowski zespół wystąpi dość mocno osłabiony. Zabraknie m.in. leczących kontuzje Maora Meliksona, Patryka Małeckiego i Radosława Sobolewskiego. Oprócz tego wątpliwy jest występ Osmana Chaveza, który ma za sobą 10-godzinną podróż samolotem z meczu reprezentacji Hondurasu.

- Na pewno nie ma co liczyć na taryfę ulgową, bo w składzie Wisły jest wielu dobrych zawodników, którzy uzupełnią te braki - nie ma wątpliwości Michniewicz. - Najbardziej obawiam się trzech skrzydłowych - Dudu Bitona, Ivicy Ilieva i Andraza Kirma. To uniwersalni gracze i mogą zagrać na każdej pozycji - zauważa.

Szkoleniowiec Jagi przeprowadził wczoraj ze swoimi współpracownikami długą analizę gry najbliższego rywala. Za materiał posłużył ostatni mecz wiślaków z Legią Warszawa, przegrany przez krakowian 0:2.

- Zwracaliśmy uwagę na słabsze punkty przeciwnika, które będziemy chcieli w jakiś sposób wykorzystać. Wiele akcji Wisły konstruowanych jest w podobny sposób - zauważa Michniewicz. - Ale analiza to jedno, a przekucie tego w grę na boisku to zupełnie co innego - dodaje.

Białostocki zespół miał w teorii dwa tygodnie na poprawę wielu elementów gry. Właśnie tyle trwała przerwa w rozgrywkach na występy reprezentacji. Niestety, sytuacja nie była do końca komfortowa, bo w zajęciach brakowało np. ośmiu zawodników, przebywających na zgrupowaniach kadry. Dopiero na wczorajszym popołudniowym treningu, ostatnim przed wyjazdem do Krakowa miał być obecny pełen skład.

- Żadnych niepokojących wieści nie miałem. Rozmawiałem w środę z Andriusem Skerlą, który rozegrał we wtorek 90 minut w meczu Litwy z Czechami i zapewniał, że wszystko jest w porządku. Oczekuję, że podobnie jest z Marko Cetkovicem, który również zaliczył cały mecz w barwach Czarnogóry ze Szwajcarią. Nie wiem jeszcze, jak wygląda do końca sprawa z Luką Pejovicem, zmienionym w tym samym meczu w przerwie - przyznaje Michniewicz. - Klarowna jest za to sytuacja z Robertem Arzumanjanem, który tradycyjnie pojechał na zgrupowanie reprezentacji Armenii i nie załapał się nawet do kadry meczowej. Nie wiem, ale on chyba tam tylko odwiedza rodzinę. To bez sensu - złości się opiekun Jagi.

W sobotnim meczu na pewno nie zagrają kontuzjowani od dłuższego czasu Bartłomiej Grzelak, Jakub Słowik, Dawid Plizga i Marcin Burkhardt, który nabawił się urazu w ostatnim sparingu z Niemnem Grodno. Nie ma co liczyć także na występ Grzegorza Rasiaka, którego certyfikat wciąż nie dotarł z Cypru. Dlatego jedyną opcją w ataku wydaje się być Tomasz Frankowski, który jednak od powrotu do Jagiellonii nie zagrał jeszcze żadnego dobrego meczu na stadionie Białej Gwiazdy.
Spotkanie będzie transmitowane przez Canal+.

Chcą przerwać passę Korony

Sobotnia potyczka Jagiellonii z Wisłą jest jednym z hitów nadchodzącej kolejki, ale nie mniej ciekawie zapowiada się piątkowa konfrontacja Lecha Poznań z Koroną Kielce. Kolejorz zamierza przerwać passę złocisto-krwistych, którzy jako jedyni w tym sezonie nie ponieśli jeszcze porażki.

Program 10. kolejki

Piątek: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia Kraków (godz. 18), Lech Poznań - Korona Kielce (20.30).
Sobota: PGE GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław (13.30), Polonia Warszawa - Górnik Zabrze (15.45), Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok (18).
Niedziela: Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk (14.30), Ruch Chorzów - Legia Warszawa (17).
Poniedziałek: Widzew Łódź - ŁKS Łódź (18.30).