W Białymstoku nikt nie odśnieża chodników. Ludzie boją się o swoje zdrowie.

- To jest niemożliwe, co tu się dzieje - mówi Alicja Uszyńska. - Przez czyjeś lenistwo mogłam stracić życie.

Nasza Czytelniczka zmierzała do hipermarketu przy Hetmańskiej. Aby skrócić sobie drogę szła chodnikiem między wieżowcami. Nie spodziewała się, że jej wyprawa na zakupy zakończy się w szpitalu.

Rozbiła głowę o chodnik

- Kiedy przechodziła przez Gruntową, pośliznęłam się i upadłam - opowiada nasza Czytelniczka. - Po chwili poczułam, że ktoś chwyta mnie pod ramię i pomaga mi wstać. Nie wiedziałam co się dzieje.

Podczas upadku pani Alicja uderzyła się w głowę i na chwilę straciła przytomność. Natychmiast podbiegł do niej przypadkowy przechodzień.

- Zapytał czy wszystko ze mną w porządku - opowiada nasza Rozmówczyni. - Bardzo bolał mnie nos. Przyłożyłam chusteczkę i zobaczyłam krew. Chciał wezwać karetkę, ale zadzwoniłam po syna

Nie obyło się bez tomografii

Za chwilę byli już na pogotowiu. Ale stamtąd odesłano ją do USK.

- Pomocy udzielił mi laryngolog i chirurg - opowiada nasza Czytelniczka. - Zrobili mi prześwietlenie. Tomografia nic złego nie wykazała, ale nos jest mocno zbity. W ciągu dwóch dni może pojawić się krwiak, dlatego muszę pójść jeszcze na kontrolę.

Kobieta zbiła ponadto rękę i kolano. A wszystko przez zarządcę, który zapomniał odśnieżyć chodnik.

Można wystąpić o odszkodowanie

- Sprawdzimy kto ma obowiązek odśnieżania tego terenu - zapewnia Jacek Pietraszewski, rzecznik straży miejskiej. - Wszystkie tego rodzaju interwencje proszę zgłaszać bezpośrednio nam pod nr 986.

Dodaje również, że osoba, która doznała urazu z powodu nieodśnieżonego chodnika może domagać się odszkodowania.

- W przypadku, gdy zdarzy się to na terenie miejskim, to miasto jest ubezpieczone - mówi Pietraszewski. - Jeśli natomiast na terenie prywatnym, to można dochodzić odszkodowania z powództwa cywilnego.