Uważaj na drodze rowerowej wzdłuż ul. Popiełuszki. Hałda cementu czeka. (zdjęcia)

[galeria_glowna]
- O mały włos nie wpadłem na stertę żwiru - mówi Leszek. - W ostatniej chwili udało mi się zjechać ze ścieżki.

Droga rowerowa prowadząca wzdłuż ul. ks. Jerzego Popiełuszki od ul. Elewatorskiej w stronę Kruszewa powstała w ubiegłym roku. Mimo że jest to nowa inwestycja, w niektórych miejscach asfalt zaczyna się zapadać. Tak jest w odległości kilkudziesięciu metrów od skrzyżowania z ul. Nowosielską, gdzie nasz Czytelnik o mały włos nie miał wypadku.

Plac budowy na środku drogi
- Było już późno i dość ciemno, kiedy wracałem do Białegostoku - mówi Leszek. - Nagle na samym środku ścieżki kilka metrów przede mną wyrosła hałda żwiru. W ostatniej chwili udało mi się skręcić.
Na drodze wysypana była góra piachu o wysokości pół metra. Tuż obok podobna hałda, tyle że utworzona z cementu. Na poboczu leżał stos kamieni. Wszystko przypominało porzucony plac budowy.
- Ci, którzy to zostawili, chyba nie mają wyobraźni - mówi Leszek. - W nocy nie trudno tu o wypadek. Gdybym nie miał lampy, pewnie nie zauważyłbym tej sterty.
Wystarczyłaby taśma ostrzegawcza
Jest przekonany, że bałagan zostawili po sobie ludzie, którzy mieli naprawić uszkodzoną ścieżkę.
- W pobliżu powstała dziura o długości około dwóch metrów - mówi Leszek. - Pół koła weszłoby do niej. Dziwię się jednak, dlaczego zamiast uzupełnić wyrwę, zrobili na drodze plac budowy. I do tego w żaden sposób niezabezpieczony.
Według naszego Czytelnika wystarczyłoby postawić płotek ostrzegawczy lub owinąć teren biało-czerwoną taśmą.
- Naprawdę niewielkim wysiłkiem można było oznakować ten teren na czas remontu, aby był widoczny z odległości - mówi Leszek.
O problemie powiadomiliśmy już zarząd dróg i inwestycji miejskich. Wkrótce wrócimy do tematu.**