Psy, koty, papugi, myszy, chomiki, rybki, a nawet krewetki, ślimaki, gekony, pająki czy węże. „Sprzedam, oddam...” itd. Już od dawna internet jest platformą do tego typu transakcji. Jak widać nawet miłośnicy egzotycznej fauny mogą tam znaleźć dla siebie pupila. Umieszczanie publiczne oferty sprzedaży chronionych gatunków to jednak duże ryzyko, a przede wszystkim działanie sprzeczne z prawem. Przekonał się o tym wspomniany 36-latek. Gdy namierzyli go białostoccy mundurowi okazało się, że nie posiada wymaganych dowodów legalnego pochodzenia gada. Mężczyzna tłumaczył, że nie wiedział, że są mu one potrzebne. A są. Ten konkretny gatunek (Testudo horfieldii) wymieniony jest w aneksie rozporządzenia Rady Europy w sprawie handlu dzikimi zwierzętami oraz w załączniku konwencji CITES dotyczącej zagrożonych gatunków.
Czytaj też: Nielegalny handel ubraniami i biżuterią. Policja zatrzymała dwie kobiety
Opisywane zwierzę naturalnie występuje najczęściej w południowo-wschodniej Rosji, Iranie, Pakistanie, Afganistanie, Uzbekistanie i północnym Kazachstanie. Ich odławiane wymaga pozwolenia. Skąd w ogóle żółw stepowy znalazł się u 36-latka? To wyjaśnia policja. Żółw musi poczekać na nowy dom. Na razie trafił po fachową opiekę.
Białystok. Wypadek na Popiełuszki. Łoś wbiegł pod samochód
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?