Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd pracy źle działa. Tu potrzebne są zmiany

Agata Sawczenko [email protected] tel. 85 748 96 59
Wypełniam zgłoszenie na szkolenie - mówi Krystyna Szczawińska. - Ale tak naprawdę brakuje mi tu szkoleń zawodowych skierowanych specjalnie do kobiet.
Wypełniam zgłoszenie na szkolenie - mówi Krystyna Szczawińska. - Ale tak naprawdę brakuje mi tu szkoleń zawodowych skierowanych specjalnie do kobiet. Andrzej Zgiet
W urzędzie pracy zarejestrowałam się trzy miesiące temu - opowiada pani Magdalena. - No i jak na razie nic z tego nie wynikło - rozkłada ręce. Bo nie dostała ani propozycji pracy, ani szkolenia. Premier też nie ma wątpliwości, że nasze urzędy działają źle. I zapowiada zmiany. Ale i urzędnicy mają pomysły, jak usprawnić pomoc bezrobotnym.

Jakiej pomocy oczekuje bezrobotny od urzędu pracy? - Ofert pracy - chciałoby się powiedzieć, bo to przecież naturalne. Ale okazuje się, że nie tylko. Chcą szkoleń, porad, zasiłku. A niektórym wystarczy po prostu ubezpieczenie.

- Umowa na czas określony wygasła mi akurat wtedy, gdy kończył się mój urlop macierzyński. Przyszłam się więc zarejestrować, bo muszę przecież mieć ubezpieczenie. Z małym dzieckiem nie da się bez tego - mówi 31-letnia Anna, którą spotkaliśmy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Białymstoku. - Pracy na razie nie chcę. Wolę skorzystać z okazji i posiedzieć dłużej z córeczką. Tym bardziej, że dostanę przecież zasiłek. Będzie więc nam nawet lżej finansowo, niż gdybym zdecydowała się na bezpłatny urlop wychowawczy - dodaje.

Oczywiście urzędnicy doskonale wiedzą o tym, że bezrobotni rejestrują się w różnych celach. I akceptują to.

- Każda osoba zarejestrowana wypełnia ankietę, w której deklaruje cel rejestracji - mówi Iwona Rojcewicz, p.o. dyrektora Powiatowego Urzędnicy w Białymstoku. - Na podstawie zawartych w niej informacji urzędnicy wiedzą, czy osoba potrzebuje tylko ubezpieczenia i nie poszukuje pracy, czy potrzebuje pomocy np. w postaci szkolenia, dotacji czy ofert pracy. Poprzez takie działania zwiększamy indywidualne podejście do klienta - tłumaczy.
A teoretycznie urząd pracy może zaproponować naprawdę niemało.

- Osoby, które rejestrują się, zostają objęte wszystkimi usługami wynikającymi z przepisów ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy: pośrednictwo pracy, poradnictwo zawodowe, szkolenia i instrumenty rynku pracy - wymienia Jolanta Tulkis, rzeczniczka białostockiego urzędu pracy. - Mogą korzystać z ofert pracy zgłoszonych przez pracodawców w ramach wolnych zgłoszeń, z ofert prac subsydiowanych, czyli z dofinansowaniem z funduszu pracy i EFS. Są to prace interwencyjne, roboty publiczne, wyposażenie stanowiska pracy. Mogą także skorzystać ze staży, ubiegać się o dotację na założenie własnej działalności, zostać przeszkolonym, czy porozmawiać z doradcą zawodowym i liderem klubu pracy.

Chcą kompetentnej pomocy

- W urzędzie pracy zarejestrowałam się trzy miesiące temu - opowiada pani Magdalena. - No i jak na razie nic z tego nie wynikło - rozkłada ręce. Bo nie dostała ani propozycji pracy, ani szkolenia.

- Dobrze znam angielski, więc chyba wyjadę za granicę. Mam koleżankę w Kanadzie, która pracuje w agencji opiekunek. Obiecała, że pomoże mi znaleźć pracę, więc nie jechałabym w ciemno. A teraz przecież z wyjazdem do Kanady nie ma problemu. Jeśli masz specjalną roczną wizę, możesz legalnie pracować.

Z zagranicy za to - po pięciu latach - dopiero co wrócili Beata i Piotr Łapińscy. Oboje mają wyższe wykształcenie i nadzieję na dobrą przyszłość.

- Choć zdajemy sobie sprawę, że polski rynek pracy jest bardzo ciasny. I dlatego bardziej myślimy o założeniu swojej firmy niż o znalezieniu pracy na etat - przyznaje pan Piotr.
- Przyszliśmy się zarejestrować, bo potrzebujemy ubezpieczenia - mówi pani Beata.
- Liczymy też na pomoc fachowców z urzędu - dodaje pan Piotr. - Chcielibyśmy, żeby to oni nam trochę podpowiedzieli: w jakim kierunku można dostać dotację, w co się opłaca wchodzić, a w co nie. Żeby nas trochę sprowadzili na ziemię, żeby pomogli zweryfikować nasze plany.

- I żeby ktoś kompetentny powiedział: no wiecie, taki biznes to jednak może nie u nas. Albo: to właśnie to - mówi pani Beata.

Krystyna Szczawińska jako bezrobotna zarejestrowała się jakieś 10 lat temu.
- W międzyczasie wyrejestrowywałam się: bo albo wyjeżdżałam za granicę, albo dorabiałam tu, w Polsce - mówi.

Pani Krystyna z zawodu jest masarzem. Tyle tylko, że nie pracowała w swoim wyuczonym zawodzie.

- No i wiadomo, jak się nie ma z tym kontaktu, to potem ciężko jest wrócić - przyznaje.
Kiedyś pracowała przede wszystkim w handlu. Teraz też szukała podobnej pracy, ale jakoś nie może się odnaleźć.

- Bo kobiety przed pięćdziesiątką raczej już nikt nie chce zatrudnić w sklepie na przykład z odzieżą - mówi pani Krystyna.

W spożywczaku może by i dostała pracę. Ale wiadomo - tu praca jest na zmiany: od godziny piątej do nawet 22. I co wtedy zrobić z małym dzieckiem?

- Przedszkole albo jeszcze nieczynne, albo już nieczynne - wzdycha pani Krystyna.
Dlatego zdecydowała się na wypełnienie zgłoszenia na szkolenie. Chce zostać opiekunką. - Wtedy można pracować na przykład w domu opieki dla osób starszych - tłumaczy. I przyznaje, że urząd nie proponuje zbyt wielkiego wyboru szkoleń zawodowych. - Szczególnie tych skierowanych do kobiet - mówi. A jej się marzy szkolenie, które pozwoliłoby jej zmienić życie zawodowe o 180 stopni. Całkowicie zmienić kwalifikacje. I do tego wspomóc się jeszcze jakimś tzw. miękkim szkoleniem, spotkaniem z psychologiem, doradcą.

Ale jest spokojna. Wierzy, że gdy dziecko podrośnie - uda się jej wrócić na rynek pracy.
Zdenerwowana jest za to pani Irena. Do białostockiego urzędu przychodzi już trzeci raz w ciągu kilku dni. Z synem.

- Bo tutaj sodoma i gomora, naprawdę. Czy tego nie można usprawnić? - dziwi się. - Najpierw stoi się w kolejce do pokoju 24. Później na górę do pokoju 102, później do 217, a później znów do 24 po zaświadczenie. Czy to nie wystarczyłyby jeden-dwa pokoje?
Denerwuje ją bałagan i brak ustaleń między urzędnikami. Bo w jednym pokoju żądają stosu kwitów i zaświadczeń. W innym - twierdzą, że wszystkie informacje mają w komputerze.

- Razem więc z synem stoimy w kolejkach, ja biegam z góry na dół, żeby cokolwiek załatwić. Rozmawiałam z ludźmi w kolejkach. Wszyscy narzekają. Niektórzy się gubią. No i rezygnują, wychodzą i w sumie nic nie załatwiają. A to przecież młodzi ludzie! Szkoda ich! - łapie się za głowę. I dalej narzeka: syn rejestruje się już po raz kolejny, na żadne szkolenie do tej pory się nie dostał, ofert pracy jak na lekarstwo.

- On by już każdą pracę wziął. Bo wiadomo - rodzicom chce pomóc - mówi.

Urzędy funkcjonują źle

Z raportu NBP Badanie Ankietowe Rynku Pracy 2012 również wynika, że pośredniaki nie spełniają oczekiwań rynku pracy. Zarówno przedsiębiorcy, jak i osoby poszukujące pracy niezbyt chętnie korzystają z ich usług. Skarżą się na brak odpowiedniej infrastruktury, niedobór wyspecjalizowanych doradców zawodowych, brak indywidualnego podejścia do osoby poszukującej pracy w zakresie jej umiejętności, osobowości i predyspozycji zawodowych. Wśród zasadniczych problemów związanych z funkcjonowaniem polskich urzędów pracy wymieniane są również: nieefektywna kontrola nad wydatkowaniem środków z Funduszu Pracy, słaba współpraca pomiędzy urzędami pracy, brak inicjatywy w pozyskiwaniu ofert od pracodawców, częsty brak uzasadnienia rynkowego dla organizowanych kursów i szkoleń dla bezrobotnych. Według raportu przeciętnie jedynie ok. 18 proc. osób bezrobotnych deklaruje, że w ciągu kwartału poprzedzającego badanie otrzymali jakąkolwiek ofertę z urzędu pracy.

Premier Donald Tusk też nie ma wątpliwości, że nasze urzędy działają źle. Mówił o tym w październikowym expose. Urzędy pracy powinny być wreszcie premiowane za efektywność w aktywizacji zawodowej bezrobotnych, a więc za obsadzanie w realnych miejscach pracy, a nie za liczbę zarejestrowanych bezrobotnych lub za organizację szkoleń, które nie przynoszą efektu, jakim jest znalezienie pracy przez osoby, które tej pracy poszukują.

Co o tej wypowiedzi szefa rządu sądzą w urzędach pracy? - Pomiędzy planem, projektem a jego realizacją może być bardzo wiele zmian, więc nie będziemy się wypowiadać na ten temat. W chwili, kiedy zostaną ustanowione nowe przepisy, będziemy je stosować - odpowiada dyrektor Iwona Rojcewicz. I zdradza, że sama ma pomysły na usprawnienie pracy urzędu. Ma zostać na przykład wprowadzony system kolejkowy, a osoby bezrobotne będą miały wyznaczony numer i godzinę stawiennictwa w urzędzie. W budynku PUP zawisną ekrany, na których będą wyświetlane aktualne oferty pracy, szkolenia, giełdy pracy. Zostanie również wprowadzona rejestracja przez internet.

Część zmian już zresztą została wprowadzona. - Osobom nowo zarejestrowanym wydajemy zaświadczenie o ubezpieczeniu już w momencie rejestracji - mówi Iwona Rojcewicz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny