Stare porzekadło mówi, że jak nie wiadomo o co, chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. I poniekąd odzwierciedla to, co dzieje się wokół rekrutacji do przedszkoli w Białymstoku. Tyle że to jest jedna strona medalu. Tą drugą widzieliśmy, m.in. przy budżecie obywatelskim czy karcie seniora. A sprowadza się do tego, że każda ze stron dwuwładzy silnie chciała pokazać, że jej mandat do rządzenia jest mocniejszy. Plus urażony prestiż i nadszarpnięta duma, bo to nie od niej wyszła jako pierwsza z propozycja.
W swoim hymnie białostockie przedszkolaki śpiewają tak: „Chociaż Białystok nie jest nad Wisłą i w sercu syrenki mu brak, to nam króluje tu na Podlasiu i jest stolicą wśród jego miast”. Przeto drodzy urzędnicy i radni: jak zbierzecie się we wtorek na sesji, to nie wychodźcie z niej dopóty nie zaintonujecie jednym głosem.
W przeciwnym razie nie dość, że niektórym przedszkolakom nie będzie dane zaśpiewać hymnu, to ich koledzy będą musieli zamienić w zwrotce Białystok na Suwałki. Bo tam jest wola, by ulżyć maluchom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?