Ul. Świętojańska: Spór o podwyższenie budynku

Jak zwykle, urzędnicy magistratu pod płaszczykiem zmian w planach miejscowych próbują wprowadzić rozwiązanie zaburzające ład przestrzenny - mówi Mariusz Nahajewski, radny PiS.

Na ostatniej sesji radni opozycyjni zablokowali wprowadzenie zmian w czterech planach miejscowych. Chodzi m.in. o ten w rejonie rzeki Białej (na odcinku od ronda Lussy do ul. Piastowskiej). Stoi tam budynek dawnej elektrowni, który ma być zaadaptowany na potrzeby Galerii Arsenał. Dwa lata temu rozstrzygnięto konkurs architektoniczny na koncepcję tego miejsca. W zwycięskiej pracy pojawiły się takie pomysły jak: stworzenie przeszklonego parteru czy budowa kładki nad rzeką Białą wraz z zagospodarowaniem nadrzecznych bulwarów. Władze miasta chcą ten pomysł zrealizować. Podobnie, jak stworzyć dogodny dojazd do galerii.

Teraz miłośnicy sztuki muszą poruszać się wąskim przesmykiem. Aby w pełni zrealizować wszystkie te pomysły, należy zmienić plan miejscowy. Na to jednak nie zgodzili się radni.

- Nie jesteśmy przeciw tym zmianom. Nie podoba się nam to, że przy okazji urbaniści chcą dopuścić do podwyższenia budynku przy ul. Świętojańskiej 12. Ma mieć 22 metry, czyli więcej niż pobliski budynek sądu apelacyjnego przy Mickiewicza 5 - twierdzi Mariusz Nahajewski.

Agnieszka Rzosińska, zastępca dyrektora departamentu urbanistyki w białostockim magistracie mówi, że budynek sądu to inny fragment miasta, a do analizy wysokości brano pod uwagę bezpośrednie sąsiedztwo - między innymi urząd skarbowy przy Świętojańskiej 13, który ma więcej niż 22 metry.
- Budynek przy Świętojańskiej ma ponad 18 metrów. O jego nadbudowę wystąpił nowy właściciel tego obiektu, który chciałby tu wprowadzić usługi z zakresu nowoczesnych technologii. Podwyższenie budynku o jedną kondygnację nie zaburzy ładu - tłumaczy.

Mariusz Nahajewski się z nią nie zgadza i podkreśla, że plan miejscowy powinien zapewniać miejsca parkingowe w pobliżu budynku, a takich zapisów zabrakło.

- Na nowe parkingi nie ma tam miejsca. Właściciel budynku może jednak porozumieć się z PGE, do którego należy duży parking w tym rejonie - podkreśla urzędniczka.

Mariusz Nahajewski obstaje przy swoim i mówi, że byłby w stanie poprzeć zmiany, ale tylko i wyłącznie te dotyczące dawnej elektrowni.

- Urbaniści powinni rozdzielić te dwie sprawy - mówi.

Na sesji jednak nie zgłosił takiej propozycji, ale zapowiada że zrobi to teraz.

Radnym nie spodobało się to, że w rejonie ul. Składowej i Octowej wprowadza się możliwość budowy obiektów wielkopowierzchniowych o metrażu ponad 2 tys. mkw. Teren, o którym mowa jest w użytkowaniu wieczystym inwestora, który chce tu postawić zakład produkcyjny.

Plan do tej pory mówił , że powinna być tu zieleń. Kiedy jednak inwestor wystąpił do gminy o odszkodowanie za zmniejszenie wartości działki, urbaniści zdecydowali się dopuścić powstanie tu zakładu.

- Daliśmy też możliwość budowy obiektu wielkopowierzchniowego, bo takie same są zapisy na całym okolicznym terenie. Gdybyśmy tego nie zrobili, trzeba byłoby robić wyjątek, co jest bezcelowe. Market i tak tam prawdopodobnie nie powstanie, skoro wokół są zakłady produkcyjne - wyjaśnia Agnieszka Rzosińska.

Mariusz Nahajewski mówi, że markety są wszędzie, więc i tu by pewnie powstały.

Radni nie zgodzili się też, by w rejonie ulic Klepackiej i Hetmańskiej każdy właściciel mógł się starać o decyzję na budowę szeregówek (teraz można to robić tylko jako jedno zamierzenie na całym terenie). Opozycja nie chciała, by mogły tu powstać budynki o trzech kondygnacjach. Tyle że takie dopuszcza już obecny plan.